Jak w poniedziałek podała śląska policja, w miniony piątek matka, zaniepokojona stanem zdrowia syna, zawiozła go do szpitala. Chłopiec był nienaturalnie pobudzony, miał rozszerzone źrenice, skarżył się na ból w okolicach brzucha i wymiotował. - Z relacji lekarza wynika, że życie dziecka nie jest zagrożone. Jest jednak mowa o uszkodzeniu wątroby w wyniku zażycia narkotyku - powiedział rzecznik zabrzańskiej policji aspirant sztabowy Marek Wypych. Ojciec dziecka wpadł w ręce funkcjonariuszy podczas obławy w Zabrzu-Mikulczycach. - Użyte testery narkotykowe także w organizmie 27-letniego mężczyzny wykazały obecność środka odurzającego. W chwili zatrzymania prowadził on samochód - dodał rzecznik. Opiekunowie dziecka usłyszeli już zarzuty posiadania narkotyków. Ojciec dziecka, który ukrywał się przed policjantami, będzie odpowiadać również za kierowanie samochodem pod wpływem środków odurzających. Za popełnione przestępstwa rodzicom grozi teraz kara do 3 lat więzienia. Śledczy nie znaleźli na razie podstaw do postawienia rodzicom zarzutów narażenia dziecka na niebezpieczeństwo. Rodzice nie byli wcześniej notowani przez policję, teraz trafili pod jej dozór. Z ostatnich ustaleń policji wynika, że ojciec regularnie sięga po narkotyki. Według zapowiedzi Wypycha, o zdarzeniu zostanie powiadomiony sąd rodzinny, który zdecyduje czy zatrzymanych pozbawić praw rodzicielskich, bądź ograniczyć im je.