Opłata za naładowanie baterii na 100 kilometrów to około 506 złotych. 6 złotych to koszt prądu, a 500 to mandat za parkowanie na miejscu dla niepełnosprawnych. Policjanci nie mają wątpliwości - przy ośmiogodzinnym ładowaniu samochodu, żadnemu kierowcy się nie upiecze. - Mocno niefortunne miejsce w mojej ocenie, chyba, że pojazd, który przyjeżdża do ewentualnego naładowania swojej baterii będzie dysponował dość długim kablem - mówi Włodzimierz Mogiła ze śląskiej drogówki. Władze miasta zapewniają, że nikt mandatów płacić nie będzie, bo stacja powstała dokładnie w tym miejscu, w którym miała powstać. A dlaczego akurat wybrano miejsca dla niepełnosprawnych? To zostanie wyjaśnione, a miejsce dla inwalidów najpewniej zostanie przeniesione w bardziej "dogodne" miejsce. Lokalizacja być może będzie dogodniejsze dla właścicieli elektrycznych aut, ale na pewno nie dla niepełnosprawnych. Koperty oddalą się bowiem od głównego wejścia budynku. Do końca roku w Katowicach mają powstać jeszcze 22 podobne stacje. Rozsądek przy wyborze lokalizacji każdej z nich, na pewno się przyda. FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");