Proboszcz parafii w Łodygowicach ksiądz Józef Zajda powiedział, że tuż po szóstej rano w świątyni zaczęły się gromadzić wierni zaniepokojeni losem bliskich. Duchowny odprawił mszę świętą w intencji ofiary i poszkodowanych w wypadku. Proboszcz dodał, że na razie o samym wypadku wie tylko tyle, ile podają media. - Wiemy, że wyjechali w piątek rano. Uczestniczyli we mszy świętej w miejscowości Veprić w Chorwacji. W czwartek byli na Górze Krzyżowej. Mieli też odpocząć na Riwierze Makarskiej - powiedział. Ksiądz Zajda powiedział, że organizatorem pielgrzymki był parafialny oddział Akcji Katolickiej. Jej przewodniczący Jerzy Sonntag również znajdował się w autokarze. - Akcji Katolickiej nie udało się zgromadzić wystarczającej liczby chętnych z Łodygowic, dlatego pielgrzymowali także wierni z innych okolic, między innymi z Mesznej i Bielska-Białej. Wiemy, że jeden z ciężej poszkodowanych jest właśnie z Bielska-Białej - powiedział. Do wypadku doszło w sobotę o godz. 5.31 w miejscowości Beled na Węgrzech. Pojazd zjechał z drogi i dachował, a przyczyną wypadku było, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, zaśnięcie kierowcy. W wypadku zginęła jedna osoba, a 24 zostało rannych, w tym sześciu ciężko. Według policji węgierskiej, w autokarze jechało 48 pasażerów i dwóch kierowców.