Władze powiatu cieszyńskiego poszukiwały kupca na pałac od listopada 2005 roku, kiedy było już pewne, że wyprowadzi się z niego dom dziecka. Urzędnikom wydawało się, że pięknie położona nieruchomość szybko znajdzie nabywcę. Przeliczyli się. Chętni byli, ale po dokładnym obejrzeniu nieruchomości rezygnowali. Mimo, że pałac jest nieźle utrzymany, trzeba wielkich pieniędzy na doprowadzenie go do pełni blasku. Gdy starostwo ogłosiło pierwszy przetarg na rezydencję, cena wynosiła 3 mln zł. Ostatecznie nieruchomość sprzedano za 1,6 mln zł. W czwartek pieniądze wpłynęły na konto starostwa, a w sylwestra urzędnicy spiszą z nowymi właścicielami akt notarialny. Pałac w Kończycach kupili dwaj biznesmeni z Warszawy i jeden z Mińska Mazowieckiego, którzy zaproponowali za rezydencję 100 tys. zł więcej niż drugi oferent startujący w przetargu. - Zapowiadają, że w pałacu stworzą hotel. Już w przyszłym roku chcą go urządzić, tak żeby za dwanaście miesięcy było gdzie organizować zabawę sylwestrową - opowiada starosta cieszyński Mirosław Kożdoń. - Dla nas najważniejsze jest jednak, że nieruchomość w końcu została sprzedana i w przyszłym roku będziemy mieli pieniądze na inwestycje, m.in. na remont budynku Liceum Ogólnokształcącego im. A. Osuchowskiego w Cieszynie. Pałac w Kończycach Wielkich został wzniesiony przez przez barona Jerzego Fryderyka Wilczka, marszałka księstwa cieszyńskiego, na przełomie XVII i XVIII wieku. Jego ostatnią właścicielką była hrabina Gabriela von Thun-Hohenstein (1872-1957). Wielu mieszkańców Śląska Cieszyńskiego do dzisiaj wspomina ją z rozrzewnieniem. Mimo niemieckiego nazwiska, hrabina szczyciła się polskim obywatelstwem. Nie była zadufaną arystokratką. Zawsze odpowiadała ludziom na ulicy, troszczyła się o służbę. Organizowała w pałacu gwiazdki dla biednych dzieci, pracowała w Czerwonym Krzyżu, była inicjatorką powołania Towarzystwa Ochrony Zwierząt i Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, a w 1910 roku ufundowała III pawilon Szpitala Śląskiego w Cieszynie za co otrzymała tytuł honorowego obywatela miasta. W 1945 roku wojska radzieckie wtargnęły do pałacu w Kończycach, zdemolowały go i odebrały hrabiowskiej rodzinie urządzając w nim dom dziecka. Hrabina nie protestowała. Zamieszkała w Cieszynie, gdzie a po latach zmarła w biedzie. Wnuk "ostatniej pani Kończyc", hrabia Ferdynand von Thun-Hohenstein, który mieszka w Szwajcarii, nigdy nie rościł sobie praw majątkowych do pałacu. - Tamta sprawa jest dawno zamknięta. Nasza rodzina nigdy nie próbowała odzyskać dawnych dóbr. W domu nawet głośno o tym nie mówiono - zapewniał ponad dwa lata temu podczas wizyty w Kończycach Ferdynand von Thun-Hohenstein. WOJCIECH TRZCIONKA