Ciężko pobity czterolatek trafił w sobotę do Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii. Jak przekazał w poniedziałek rzecznik szpitala Grzegorz Grzegorek, stan dziecka ciągle jest niestabilny i bardzo ciężki. W sobotę matka dziecka oraz jej partner zostali aresztowani. 28-latka usłyszała zarzut nieudzielenia synowi pomocy. Jej 26-letni partner pozostaje podejrzany o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka, a 65-letnia matka mężczyzny - o znęcanie się nad czterolatkiem oraz nieudzielenie mu pomocy. - Lekarze mówią, że to dziecko było maltretowane przez dłuższy czas, że to nie jest nagłe zdarzenie, że ono trwało. Chcielibyśmy, żeby ta wiadomość nie przeszła gdzieś obok, nie została przykryta innymi; chcielibyśmy też dążyć do zmiany kwalifikacji tego czynu - z nieudzielenia pomocy na udział w bestialstwie - powiedział Owsiak. Szef Fundacji WOŚP przyjechał do chorzowskiego szpitala, gdzie leży czterolatek. Wcześniej zostawił trzy kartony zabandażowanych misiów w Bytomiu na ulicy Zabrzańskiej, w pobliżu domu chłopca. To kontynuacja przeprowadzonej przed trzema tygodniami akcji Fundacji WOŚP: "Historia misia: nie bij mnie, kochaj mnie". 2 grudnia w ramach akcji w publicznych miejscach kilku polskich miastach wyłożono pluszowe zabawki, najczęściej misie. Pluszaki były obandażowane, miały też przyczepione ulotki z napisem: "nie bij mnie, kochaj mnie". - Ta akcja mówiła, żebyśmy zwracali uwagę na przemoc wobec dzieci, żebyśmy nie byli obojętni, żebyśmy reagowali. To jest trudne, nieraz boimy się, to najnormalniejszy strach - to są często sąsiedzi, ludzie, z którymi mieszkamy. Ale jeżeli wszyscy solidaryzowaliby się w tej sprawie, ci, którzy popełniają te przestępstwa, wiedzieliby, że nie są bezkarni - przypomniał Owsiak. Lider Orkiestry zasygnalizował, że zamierza zaapelować do Rzecznika Praw Dziecka o szersze działania przeciw przemocy wobec dzieci. Według przytaczanych przez Fundację WOŚP policyjnych statystyk w ub.r. ofiarą przestępstw w rodzinie padło 19 172 dzieci.