Jego uczestnicy wygłaszają monologi na wybrany przez siebie temat. Do tegorocznych eliminacji konkursu zgłosiło się ponad 80 osób, do niedzielnego finału przeszły tylko trzy osoby. Drugie miejsce zajęła 48-letnia Gabriela Kuc z Katowic-Janowa, a trzecie 25-letnia Łucja Dusek z Jaworzynki. Podczas gali w zabrzańskim Domu Muzyki i Tańca finalistki zaprezentowały swoje monologi, musiały też wykazać się błyskotliwością odpowiadając na pytania jurorów. Podobnie jak w ostatnich latach w składzie jury znaleźli się: etnograf prof. Dorota Simonides, językoznawca prof. Jan Miodek i poeta ks. Jerzy Szymik. Pochodząca ze wsi Studzionka na ziemi pszczyńskiej Otylia Trojanowska otrzymała m.in. bon na zakupy wartości 15 tys. zł. Podczas finałowej gali opowiadała m.in. o początkach i losach swego małżeństwa - Ślązaczki z góralem, m.in. o zderzeniu obyczajów, a także o realizacji swego marzenia z ciasnego rodzinnego domu, by mieć wielki własny schrank, czyli szafę. Pytana przez jury o przyjęcie męża przez społeczność jej wsi, gdzie oboje po ślubie zamieszkali, odpowiedziała, że początkowo ich małżeństwo nie było mile widziane. Z czasem jednak jej babcia miała powiedzieć, że "on już, zdarza się, że godo", co - jak półżartobliwie ocenił ks. Szymik - potwierdza wolność Ślązaków od ksenofobii. Trojanowska mówiła też, że z perspektywy czasu - inaczej niż wiele osób - nie chciałaby niczego zmieniać w swym życiu. Laureatką nagrody specjalnej ufundowanej przez Śląskie Centrum Chorób Serca z Zabrza, w uznaniu - jak mówił prof. Miodek - tekstu odznaczającego się szczególną miłością do Górnego Śląska, została Renata Waliczek z miejscowości Góra nieopodal Pszczyny. Opowiadała m.in. o smakach i zapachach swojego dzieciństwa. Zwycięzcę kategorii młodzieżowo-dziecięcej wyłoniono już podczas sobotnich eliminacji w Katowicach. W tym roku został nim 9-letni Damian Wojnar z Suszca, który mówił o uroku życia na Śląsku - m.in. o śląskiej przyrodzie i tradycyjnych, nie tylko konwencjonalnych, sposobach leczenia różnych dolegliwości. Młodzieżowy Ślązak Roku dostał m.in. laptopa. Od 1995 r. wyłoniona przez organizatora kapituła przyznaje też podczas finałów konkursu tytuł "Honorowego Ślązaka Roku", którym wyróżnia osoby powszechnie znane i szanowane na Śląsku. W tym roku "Honorowym Ślązakiem Roku" została wybitna badaczka m.in. śląskiego folkloru, jurorka wszystkich poprzednich edycji konkursu, prof. Dorota Simonides Jak zaznaczono w laudacji, pochodząca z katowickiego Nikiszowca, Simonides jest - jako naukowiec, społecznik i polityk - ambasadorem Śląska i jego dobrym duchem. Ona sama w Zabrzu przekonywała, jak ważne jest mówienie w swoim języku serca. Namawiała, by Ślązacy używali swych lokalnych urozmaiconych gwar - należących do wspólnego narzecza śląskiego - przestrzegając jednak przed próbami ich unifikacji. Dotychczasowymi laureatami tytułu Honorowego "Ślązaka Roku" byli m.in.: metropolita katowicki abp Damian Zimoń, biskup opolski abp Alfons Nossol, aktor Franciszek Pieczka, piłkarz Gerard Cieślik, kompozytor Wojciech Kilar, muzyk Józef Skrzek i europarlamentarzysta Jan Olbrycht. Jak mówią pomysłodawcy konkursu "Po naszymu, czyli po Śląsku", nie chodzi w nim wyłącznie o mówienie śląską gwarą, ale przede wszystkim o to, co się w tej gwarze mówi. Często konkursowe monologi to intymne, wzruszające historie z ich życia. Według jury, w tym roku najczęściej pojawiającym się motywem było szczęśliwe dzieciństwo. Jak podkreślił ks. Szymik, odnosząc się do monologu Gabrieli Kuc o podwórkowych zabawach dzieci z janowskich familoków, z którego publiczność zaśmiewała się do łez, w rzeczywistości dotyczył on bardzo ważnej sprawy - "znaczenia dzieciństwa dla tego, czy życie jest udane". Konkurs zorganizowano w tym roku po raz dziewiętnasty. Może w nim wystartować każdy, kto posługuje się śląską gwarą, bez względu na wiek, status społeczny i zawodowy. Jego inicjatorką i od początku główną organizatorką jest dziennikarka rozgłośni regionalnej Polskiego Radia w Katowicach, senator Maria Pańczyk-Pozdziej.