To pierwsza próba pokazania, jak organy bezpieczeństwa PRL w latach 1956-1989 inwigilowały społeczeństwo. Na wystawie można zapoznać się ze sprzętem i metodami, jakimi posługiwała się SB, oraz zobaczyć zarejestrowane przez funkcjonariuszy filmy i zdjęcia. Zgromadzone przez autorów wystawy materiały pochodzą z archiwum IPN, a eksponaty - z komend policji i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Chcemy pokazać, że Służba Bezpieczeństwa potrafiła okiem Wielkiego Brata inwigilować każdego i wszędzie. Są tu także zwykłe osoby, które często przez przypadek znalazły się w sidłach bezpieki - powiedział jeden z autorów wystawy, Robert Ciupa. Jak wyjaśnił, w SB były trzy piony techniczne, które zajmowały się śledzeniem, inwigilowaniem, zakładaniem i eksploatacją podsłuchów, a także kontrolą korespondencji. - Każda przesyłka, która wychodziła za granicę, była sprawdzana, czy nie ma treści, które mogą zaszkodzić władzy. W latach 70. było to sześć milionów przesyłek, w stanie wojennym - 82 miliony - zaznaczył Ciupa. Otwierając wystawę IPN ma nadzieję, że zachęci młodych ludzi do poznania fragmentu historii Polski. Stąd atrakcyjna, multimedialna forma ekspozycji. Ekspozycję można zwiedzać w podziemiach dawnego aresztu śledczego MO w Katowicach, dziś budynek ten należy do IPN. W dawnych celach zwiedzający usłyszą nagrania z podsłuchów sprzed lat, a na ekranach obejrzą m.in. materiały operacyjne zarejestrowane w czasie historycznych wydarzeń - Marca '68, Grudnia '70 i Sierpnia '80. Są też liczne zdjęcia zrobione z ukrycia na manifestacjach, pielgrzymkach i procesjach Bożego Ciała oraz podczas śledzenia inwigilowanych obywateli, zwanych figurantami. Na niektórych z fotografii można rozpoznać twarze znanych działaczy opozycji demokratycznej - Kazimierza Świtonia, Andrzeja Gwiazdy, Jacka Kuronia. Poza efektami pracy esbeków, wystawa prezentuje także sam sprzęt używany do inwigilacji - np. aparaty fotograficzne, magnetofony i urządzenia nagrywające. Z materiałów umieszczonych na 34 panelach wystawienniczych dowiadujemy się, w jaki sposób umieszczano podsłuch w termosie, albumie czy pniu drzewa. Na panelach można też obejrzeć materiały szkoleniowe - jak powinno się śledzić "figuranta" w ruchu miejskim czy w kinie, jak komunikować się z innymi wywiadowcami. Są np. zdjęcia samochodów, w których obserwujący esbecy przebierali się. Zaprezentowane metody kamuflażu wydają się zaczerpnięte wprost z kina sensacyjnego. Jest m.in. zdjęcie esbeka przebranego za kobietę. Funkcjonariusze charakteryzowali się też np. na listonoszy, urzędników, inkasentów, robotników; udawali wojskowych, leśników, nawet dopinali sobie garby i przyklejali znaki imitujące znamiona lub siniaki. Jedną z poważniejszych opisywanych na wystawie akcji SB na Śląsku była obserwacja katowickiej poczty w 1978 r. Ze specjalnie zakamuflowanego pomieszczenia funkcjonariusze bezpieki obserwowali hol, chcąc zdekonspirować działania wywiadu Stanów Zjednoczonych. SB uzyskała informację, że ktoś na poczcie miał w książce telefonicznej zostawić zakodowaną informację o miejscu i terminie spotkania z amerykańskim dyplomatą. Akcja nie przyniosła spodziewanych efektów - nieustalona osoba co prawda umieściła zapis w książce telefonicznej, ale nie pojawił się nikt, kto byłby nim zainteresowany. Wystawa ma być czynna co najmniej do końca kwietnia.