Pracownik zakładu pogrzebowego oszukiwał przez kilka lat. Od bliskich zmarłych brał 100, 200 złotych, twierdząc że tyle kosztuje przygotowanie zwłok do pogrzebu - relacjonuje Adam Jakubiak rzecznik policji w Bytomiu. Mężczyzna zawsze domagał się pieniędzy od krewnych tych osób, które zmarły w szpitalu. A to jest niezgodne z prawem. Zgodnie z rozporządzeniem sprzed 3 lat, jeśli ktoś umiera w szpitalu, to szpital ma obowiązek przygotować ciało do pogrzebu, a krewni zmarłego nic za to nie płacą - mówi Adam Jakubiak. I oszust o tym wiedział. Mężczyzna nigdy nie wystawiał rachunków. I to go zgubiło, bo jedna z osób, która takiego rachunku nie dostała, a domagała się go, o całym procederze zawiadomiła policję. Jak ustalili policjanci, pracownik zakładu pogrzebowego oszukał 94 osoby. Wstępnie ustalono, że wyłudził około 10 tysięcy złotych. Mężczyzna przyznał się do winy. Twierdzi, że chciał w ten sposób dorobić do pensji. Zgodził się też dobrowolnie poddać karze dwóch lat więzienia w zawieszeniu na 4 lata. Czytaj więcej: HARACZ ZA UBIERANIE ZWŁOK