Budowa skoczni ruszyła w 2004 roku. Gotowa miała być dwa lata później, jednak podczas realizacji inwestycji 9 sierpnia 2006 roku osunął się zeskok i konieczne stało się wyłożenie dodatkowych milionów na jego naprawę. Decyzje o finansowaniu długo nie zapadały, więc wykonawca skoczni, Hydrobudowa Śląsk SA, we wrześniu ub. roku przerwała prace. Miały one być wznowione zaraz po podpisaniu aneksu do umowy z inwestorem, czyli Centralnym Ośrodkiem Sportu w Szczyrku. Sprawa się jednak przeciągała. - Umowa jest wynegocjowana i parafowana. Wystarczy ją podpisać i prace ruszą - mówił Gazeciecodziennej.pl Jerzy Hammer, kierownik budowy. W końcu dzisiaj umowa została podpisana. Zgodnie z nią, Hydrobudowa ma naprawić i wzmocnić zeskok żelbetonowymi palami wpuszczanymi na kilka metrów w głąb stoku oraz dokończyć pozostałe obiekty. Termin oddania skoczni do użytku zaplanowano na 15 września tego roku. Czy zostanie dotrzymany? - Zima jest taka, że mogliśmy już dawno naprawiać zeskok, ale bez umowy było to niemożliwe ? mówi Jerzy Hammer. Przypomnijmy, że termin oddania do użytku Malinki wielokrotnie już przekładano. Koszt budowy skoczni, łącznie z potrzebnymi naprawami i wzmocnieniem zeskoku, szacowany jest obecnie na około 47 mln zł. Tymczasem zmodernizowaną skocznię od kilku dni ma sąsiedni Szczyrk. Od niedzieli rekordzistą obiektu K-95 jest Piotr Żyła (KS Ustronianka Wisła), który podczas zawodów FIS Cup uzyskał odległość104,5 metra. Przed modernizacją skoczni w Skalitem rekord należał od 1999 roku do Krystiana Długopolskiego i wynosił 93,5 metra. W 2005 roku identyczną odległość uzyskał na obiekcie Adam Małysz. Autor: TWO