Na razie nie ma bezpośredniego zagrożenia. Domy stoją na obrzeżach owych czterech hektarów, o które powiększyło się osuwisko. Dziś budynki sprawdzał inspektor budowlany. W domach nie ma żadnych uszkodzeń, ale jak mówi wójt Milówki, ziemia cały czas przesuwa się w tym miejscu w poprzek zbocza. W ciągu trzech ostatnich miesięcy przesunięcia ziemi wyniosły od 4 do 11 centymetrów, dlatego teren osuwiska cały czas jest kontrolowany.