Krystyna Bochenek zginęła 10 kwietnia w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Wśród żegnających ją w katowickiej Archikatedrze Chrystusa Króla byli m.in. premier, marszałek Senatu, szef europarlamentu, liczni parlamentarzyści, dziennikarze, językoznawcy i setki Krystyn z całej Polski - uczestniczek wymyślonych przez K. Bochenek zjazdów pań o tym imieniu. - Byłaś dokładnie taka w życiu i w pracy, jak wyglądałaś - piękna i ciepła. Wszyscy tutaj dzisiaj coś tobie zawdzięczają. Ja dzięki tobie utrzymałem wiarę w to, że w Polsce w życiu publicznym naprawdę dobroć i miłość mają sens i nie są tylko słowami (...). Jak patrzę dzisiaj na nas, bez ciebie, widzę tak bardzo wyraźnie, że byłaś prawdziwą perłą w koronie i że bez ciebie tutaj już nic nie będzie takie samo - mówił premier Donald Tusk. Szef rządu wskazał, że Polacy nie chcieli nowych, tragicznych bohaterów, których dała Polsce katastrofa pod Smoleńskiem. - Nasza historia ma dość tragicznych bohaterów; nasza historia ma ciągle tak mało ludzi, którzy z taką mocą jak Krystyna Bochenek dawali ludziom radość, miłość, spokój, pomoc w każdej sytuacji - mówił premier. Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz wspominał zmarłą jako osobę kochającą ludzi, rodzinę, Śląsk, Polskę. - Była piękną, mądrą i dobrą. Była takim kwiatem w Senacie, który rozkwitł wśród nas, polityków. Nie było to najlepsze otoczenie dla takich kwiatów, ale tym bardziej on był widoczny - powiedział. Krystynę Bochenek wspominał też szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. - Uczyłaś nas szacunku, uczyłaś nas dumy z naszego języka (...). Oczekiwałaś, abyśmy się - mówiąc - nie mylili. A my tylko próbowaliśmy mówić tak pięknie jak ty - wspominał, nawiązując do wymyślonego przez nią Ogólnopolskiego Dyktanda. Narodową klasówkę wspomniał też premier, który poznał K. Bochenek 16 lat temu, uczestnicząc w dyktandzie dla polityków. Buzek wspominał energię, z jaką K. Bochenek zachęcała innych do udziału np. w akacjach społecznych na rzecz potrzebujących. - Potrafiłaś nas do tego zachęcić w sposób niezwykły. Odkrywaliśmy przy tym samych siebie, swoje słabości, często chore ambicje. Uczyliśmy się pokory, dystansu - mówił Buzek. Wzruszony wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski dziękował Krystynie Bochenek za jej obecność; za każde słowo, za kulturę polityczną i osobistą, życzliwość, za wszystko, co zrobiła. - Chciałem ci podziękować też za te twoje oczy - takie pełne ciepła, życzliwości, dobroci, za to wszystko, co dla nas znaczyłaś - z całego serca dziękujemy - mówił łamiącym się głosem. - Mówiłaś: jestem bardziej społecznikiem niż politykiem. Potwierdziłaś w tym, co osiągnęłaś, co zbudowałaś, fałszywość poglądu, że nic nie da się zrobić - można, zrobiłaś bardzo wiele - podkreślił wicemarszałek Sejmu. W imieniu środowiska dziennikarskiego zmarłą pożegnał Kamil Durczok z TVN, który pierwsze dziennikarskie doświadczenia zdobywał w Polskim Radiu Katowice pod okiem Krystyny Bochenek. Ona "takim niewidzialnym atramentem nakreśliła zawodowe drogi całej drużyny śląskich dziennikarzy" - mówił Durczok. - To ona z tym swoim nadzwyczajnym darem przewidywania prowadziła tę wielką grupę do prawdziwych publicznych mediów. Z tą swoją już legendarną dobrocią, brakiem zawodowej zawiści, zazdrości, pomagała, a słuchaczom i tu na Śląsku, i także za sprawą radiowej Trójki w całej Polsce, dała nowe media - wskazał redaktor. - Ona potrafiła słuchać; miała rzadki dzisiaj niestety i w polityce, i dziennikarstwie dar słuchania drugiego człowieka, jego trosk, problemów, kłopotów. A potem, jak takie jednoosobowe, biegające nieustannie biuro pomocy ludziom w jakiś nadzwyczajny sposób sprawiała, że życzenia nas wszystkich mogły się ziścić - wspominał Durczok. - Twórz to swoje nowe radio tam, na wysokiej częstotliwości. Kiedyś będziemy je tworzyć razem - zakończył. Jeszcze przed rozpoczęciem mszy, w imieniu przyjaciół i współpracowników z Polskiego Radia Katowice, z którym przez 30 lat związana była K. Bochenek, pożegnała ją wybitna reportażystka radiowa, Anna Sekudewicz. - Krystyna była piękna i dobra. Wszystko, co robiła, służyło ludziom; świat wartości był dla niej ogromnie ważny (...). Zawsze będzie dla nas punktem odniesienia - powiedziała red. Sekudewicz. Mszy pogrzebowej w wypełnionej po brzegi katowickiej katedrze przewodniczył metropolita katowicki, abp Damian Zimoń. Uroczystość miała niezwykłą oprawę - grali m.in. artyści Filharmonii Śląskiej i Akademii Muzycznej w Katowicach, śpiewał zespół Śląsk. W homilii metropolita wskazał, że śmierć wszystkich ofiar katastrofy pod Smoleńskiem jest wezwaniem do wierności wartościom, reprezentowanym przez zmarłych; niech z tej śmierci narodzi się w Polsce nowa solidarność - apelował. - Wierzę, że te tragiczne wydarzenia, ten narodowy pogrzeb, ta narodowa msza święta, odprawiana po całej Polsce, we wszystkich jej regionach, zbliży nas Polaków do Chrystusa, który jest życiem, i do siebie nawzajem. Zbliży i pomoże patrzeć razem w tym samym kierunku - powiedział metropolita. - Wierzę, że z tej śmierci narodzi się nowa solidarność; wierzę, że to się spełni - dodał. Arcybiskup wspominał Krystynę Bochenek jako osobę, której "zasługi dla budowania dobra wspólnego są niepodważalne" - doskonałą dziennikarkę, świadomą odpowiedzialności za słowo, która wychowała grono następców, organizatorkę wielu akcji społecznych i promujących polszczyznę, twórczynię Ogólnopolskiego Dyktanda. - Udowodniła - to bardzo ważne - że polityka jest miejscem dla świeckich katolików, w którym mogą skutecznie pracować na rzecz dobra wspólnego - ocenił. Zmarła wicemarszałek Senatu została pośmiertnie odznaczona m.in. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski oraz odznaczeniami resortowymi. Na jej pogrzeb przyjechali przewodniczący Senatu Czech Premysl Sobotka i wiceprzewodniczący Rady Federacji Zgromadzenia Federalnego Federacji Rosyjskiej Aleksander Torszin.