- To ostatni ranny, który dotąd przebywał w Serbii. Chłopiec jest transportowany w stanie śpiączki, krótko po wypadku w szpitalu w Nowym Sadzie przeszedł amputację ręki - powiedziała rzeczniczka wojewody śląskiego Marta Malik. Jak zaznaczyła, serbscy lekarze oceniają stan czternastolatka jako bardzo ciężki - wiadomo, że ma także poważne obrażenia wewnętrzne. Po wylądowaniu samolotu medycznego, chłopiec natychmiast zostanie przewieziony do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach (GCZD). W polskich szpitalach we wtorek rano przebywało ciągle 11 najpoważniej rannych w wypadku. W GCZD leżało ośmioro dzieci, dwie dorosłe osoby były leczone w szpitalu im. św. Barbary w Sosnowcu. 17-letni chłopiec był hospitalizowany w szpitalu im. św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy, specjalizującym się w chirurgii naczyniowej i transplantacjach kończyn. Do wypadku autokaru z 66 polskimi turystami wracającymi z pobytu w Bułgarii doszło 11 lipca w okolicach miejscowości Indija, 20 km od Belgradu. Zginęło sześć osób, w tym dwoje dzieci. Kierowcy autokaru postawiono w Serbii zarzuty i aresztowano na miesiąc. Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi, niezależnie od organów serbskich, prokuratura w Bielsku-Białej, gdzie mieści się siedziba organizatora wycieczki. Do Polski przetransportowano już ciała wszystkich śmiertelnych ofiar wypadku.