Tym samym ustanowiono rekord Guinnessa w nieistniejącej dotychczas kategorii nieprzerwanej sprzedaży książek. Rozpoczęta w piątek w samo południe we Wrocławiu akcja zakończyła się we wtorek o 16.00 w Katowicach. Z podsumowania wynika, że średnio w każdej minucie akcji sprzedano co najmniej jedną książkę. - Najwięcej, bo 4200 książek sprzedaliśmy we Wrocławiu, w Katowicach 1250, pozostałe w Opolu i Częstochowie - powiedział przewodniczący komisji bicia rekordu Guinnesa Jan Akielaszek, który czuwał nad prawidłowym przebiegiem akcji. - Przed rozpoczęciem akcji pani prezes Ossolineum mówiła, że będzie szczęśliwa, jeżeli uda się sprzedać ok. 3 tys. książek. Mamy ponad dwa razy tyle - dodał Akielaszek, uznając akcję za sukces, a rekord Guinnessa za ustanowiony. Zapowiedział, że akcje sprzedaży książek na dworcach będą kontynuowane. Akcję formalnie zakończono w Katowicach o 16.00, ale nie zatrzymało to sprzedaży książek. O tej porze było jeszcze wielu chętnych do ich kupna, jednak ich zakupy nie będą już wliczone do rekordu. Na stoiskach w czterech halach dworcowych wystawiono ok. 120 tytułów, 10 tys. egzemplarzy książek wydawnictwa - najnowszych i sprzed kilku lat. Celem akcji była promocja wydawnictwa i zachęcenie podróżnych, ale i innych osób do kupowania książek. Wydawnictwo Ossolineum jest najstarszą polską oficyną wydawniczą, która działa nieprzerwanie od 1817 r. Wydaje m.in. serię wydawniczą "Biblioteka Narodowa", w której ukazują się klasyczne dzieła literatury polskiej i światowej. W ofercie wydawnictwa znajdują się również książki naukowe i popularnonaukowe z różnych dziedzin humanistyki. Od dłuższego czasu Ossolineum boryka się z problemami finansowymi, spowodowanymi m.in. przez zadawnione długi przedsiębiorstwa państwowego. Obecnie właścicielem wydawnictwa jest dotowana przez państwo Fundacja Zakład Narodowy im. Ossolińskich. W ostatnim czasie wydawnictwo podjęło kroki zmierzające do wyjścia z zadłużenia. W styczniu 2009 r. m.in. sprzedana została drukarnia. Teraz firma chce skupić się na działalności edytorskiej. Akielaszek jest optymistą co do przyszłości wydawnictwa. Jak poinformował, 100 tys. zł na jego wsparcie przekazała niedawno fundacja należąca do KGHM Polska Miedź. Według niego, aby wyprowadzić firmę na prostą potrzeba ok. 3 mln zł.