Do zdarzenia doszło we wtorek 31 marca. Do płonącego budynku zostali wezwani strażacy. Na miejscu zastali kobietę z ranami kłutymi. W płonącym obszarze budynku znaleźli natomiast ciało mężczyzny i dziewięcioletnią nieprzytomną dziewczynkę. Mimo reanimacji, dziecko zmarło. Policja podała, że dziecko nie miało ran kłutych, mężczyzna z kolei został wielokrotnie ranionych w okolice klatki piersiowej. "Dziennik Zachodni" dowiedział się, że w śledztwie badana jest hipoteza rozszerzonego samobójstwa - zarówno ewentualność dokonania go przez mężczyznę, jak kobietę.