Najgorzej jest na Mazowszu i w tych regionach, gdzie funduszami unijnymi zajmują się urzędy marszałkowskie. Dziennik oceniał m.in. informacje zawarte na stronach internetowych, bo to one - zgodnie z założeniami Ministerstwa Rozwoju Regionalnego - mają być głównym narzędziem do pozyskiwania wiedzy o unijnych funduszach. Większość stron zawiera zbyt albo za dużo informacji, co utrudnia przedsiębiorcom wyszukanie tej, na której im zależy, albo za mało, by samodzielnie zrobić pierwsze kroki po dotację. Ocenie poddano też kontakt z osobami odpowiedzialnymi za fundusze unijne. Cztery instytucje mają newsletter z bieżącymi informacjami, dziesięć podaje na stronach internetowych numer telefonu do urzędników zajmujących się tymi sprawami.