Stan zmaltretowanego Kamilka z Częstochowy jest bardzo zły, a w ostatnich dniach mocno się pogorszył. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/slaskie/news-ojciec-zmaltretowanego-kamilka-ujawnia-wstrzasajace-szczegol,nId,6710486" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Ojciec ośmiolatka pożegnał się z nim</a>, a dziecko otrzymało ostatnie namaszczenie - dowiadujemy się z rozmowy "Faktu" z tatą chłopczyka. Bardzo zły stan Kamilka z Częstochowy. Ojciec wierzy jednak w cud Jak przyznał Artur Topól, jest on przygotowany na najgorsze, choć - jak sam podkreśla - wierzy, że wydarzy się cud. "Z każdą godziną jest gorzej, serce wydolne tylko na trzy procent, mózg jeszcze pracuje..." - cytuje słowa ojca dziennik. Mężczyzna prosi o cud Boga i wszystkich, którym zależy na jego dziecku. Stan ośmiolatka jest na tyle zły, że ojciec pożegnał się z nim w sobotę. Dziecko leży podłączone do aparatury. Lekarze poprosili pana Artura, by mówił do synka, bo to może pomóc. "Przytuliłem go, potrzymałem za rączkę, powiedziałem, że czeka na niego braciszek" - relacjonował zapłakany ojciec zmaltretowanego dziecka. Przy łóżku chłopca byli także personel, lekarze i ksiądz. W rozmowie z dziennikiem mężczyzna wspomina także o drugim synu. Siedmioletni Fabian trafił z resztą przyrodniego rodzeństwa do placówki opiekuńczej. Walka o życie zmaltretowanego Kamilka z Częstochowy trwa Z ostatniego komunikatu wydanego przez Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II na temat zdrowia Kamilka wynika, że<a href="https://wydarzenia.interia.pl/slaskie/news-skatowany-kamilek-z-czestochowy-chlopiec-jest-w-ciezkim-stan,nId,6717735" target="_blank" rel="noreferrer noopener"> stan dziecka się pogarsza</a>.U ośmiolatka postępuje choroba oparzeniowa, ostra niewydolność oddechowa, rozwija się też ciężkie zakażenie całego organizmu. Z tego powodu podłączono chłopca do wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, która wspomaga krążenie i pozaustrojowo natlenia krew. Kamilek wciąż przybywa na oddziale intensywnej terapii i utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej. Wcześniej stan dziecka określano przez jakiś czas jako stabilny, <a href="https://wydarzenia.interia.pl/slaskie/news-wstrzymano-wybudzanie-maltretowanego-kamilka-z-czestochowy,nId,6746188" target="_blank" rel="noreferrer noopener">planowano też wybudzanie</a>. To zostało jednak wstrzymane z powodu kolejnych problemów infekcyjnych. Sprawa maltretowanego Kamila z Częstochowy. Szokujące fakty Szokujące informacje o maltretowanym ośmiolatku z Częstochowy obiegły Polskę na początku kwietnia. Kamilka z ciężkimi obrażeniami znalazł w mieszkaniu matki i jej partnera jego biologiczny ojciec, po czym wezwał służby. Chłopca przewieziono do szpitala helikopterem. Jego stan od samego początku opisywano jako ciężki. Mowa o rozległych oparzeniach całego ciała, śladach po przypalaniu papierosami i złamaniach kończyn.Zarzuty w sprawie usłyszał ojczym dziecka, 27-letni Dawid B., który przyznał się do winy. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie pozbawienia życia pasierba i znęcanie się nad nim. Matce, Magdalenie B., zarzuca się narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.Zarzuty postawiono niedawno także siostrze matki zmaltretowanego ośmiolatka i jej mężowi, którzy mieszkali rodziną Kamila pod jednym dachem.