Ogólnopolskie Dyktando to najstarsza i największa impreza promująca kulturę języka w Polsce. Po raz pierwszy odbyło się w 1987 r. Do tej pory tę narodową klasówkę napisało ponad 51 tys. osób. W poniedziałek podczas konferencji prasowej w Bibliotece Śląskiej w Katowicach organizatorzy przedstawili plany związane z tegoroczną edycją imprezy. W tym roku Dyktando odbędzie się w Górnośląskim Centrum Kultury (GCK). Formularz zgłoszeniowy będzie można znaleźć na stronie internetowej pod adresem www.dyktando.info.pl. Zwycięzca otrzyma tytuł Mistrza Polskiej Ortografii i 30 tys. zł. Zdobywcy drugiego i trzeciego miejsca odpowiednio 15 i 5 tys. zł. Nagrody ufundował urząd marszałkowski woj. śląskiego. Jak zapowiedziała podczas konferencji pomysłodawczyni Dyktanda, wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek, jak co roku tekst dyktanda będzie na pewno bardzo trudny. - Zawsze stanowi on wielką tajemnicę. Do ostatniej chwili nikt nie wie, ponieważ gdyby ktoś wiedział, to byłby przeciek. To są sprawy supertajne, nie mogą wyjść poza krąg osób, które piszą ten tekst - mówiła. W tym roku tekst dyktanda przygotują profesorowie Jerzy Bralczyk i Andrzej Markowski. Prof. Markowski, który jest przewodniczącym Rady Języka Polskiego PAN zapowiada, że tekst będzie "krótki, zwarty i gotowy". - Musi być dowcipnie, bo w przeciwnym wypadku byłoby niestrawnie - powiedział. Językoznawca zaznaczył, że dyktando nie powinno odstraszać od języka polskiego. - Tekst jest wymyślony tak, żeby było jak najwięcej pułapek. Mają one wyłowić tych, którzy są największymi znawcami ortografii, a nie każdy Polak musi być znawcą ortografii. Każdy Polak musi umieć pisać poprawnie, co nie znaczy, że musi znać wszystkie zawiłości - powiedział. - Chodzi o to, by lepiej poznać język polski, a przy okazji się zabawić. Reguły ortograficzne mogą być wstępem do zainteresowania polszczyzną w ogóle - dodał profesor. Od 1993 r. w kolejnych edycjach Dyktanda biorą udział goście specjalni. W przeszłości byli to m.in. aktorzy, sportowcy i politycy. W tym roku z ortograficznymi zawiłościami zmierzą się prezydenci polskich miast na prawach powiatu. Dotychczas na zaproszenie odpowiedzieli m.in. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, Wrocławia - Rafał Dutkiewicz, Bytomia - Piotr Koj i Katowic - Piotr Uszok. Laureaci konkursu na "Bezbłędnego prezydenta" otrzymają prace autorstwa Andrzeja Pągowskiego z dedykacją artysty. Pągowski zaprezentował w poniedziałek projekt pracy, przedstawiającej "Klucz do ortografii". Dyktando będą też mogli napisać użytkownicy komunikatora Gadu-Gadu. Warunkiem będzie ściągnięcie najnowszej wersji programu, w której zostanie wyłączony słownik, samoczynnie poprawiający błędy. Pierwsze Dyktanda odbywały się w studiu koncertowym Radia Katowice, później w GCK, a w 2005 i 2007 r. w Spodku. Dyktanda organizowano również poza granicami kraju, np. we Francji, Austrii, na Litwie i Białorusi. Autorami najeżonych ortograficznymi pułapkami tekstów są co roku wybitni językoznawcy. Przez wszystkie lata tylko trzem uczestnikom udało się napisać dyktando bezbłędnie. Pytana podczas konferencji o próby uproszczenia polskiej ortografii, senator Bochenek wyraziła przekonanie, że - choć Rada Języka Polskiego co pewien czas wprowadza zmiany - to jednak nie można ich przeprowadzać gwałtownie. - Są pewne zaszłości historyczne, są pewne zapisy, których nie można zmienić z dnia na dzień, ponieważ zmieniłby się sens całego zdania. Nie można robić takiej rewolucji, ponieważ ona by zaburzyła ewoluowanie języka - powiedziała. - Co łączy ludzi, tworzy tę tożsamość, poza ziemią, poza skrawkiem małej ojczyzny? Język - to że możemy się porozumiewać, wyrażać miłość po polsku, że na grobach dziadków, rodziców czy jeszcze dalszych przodków są napisy polskie. To że się modlimy po polsku, to że się kłócimy po polsku - to nas łączy. To jest ten zasadniczy wyznacznik naszej tożsamości, jakkolwiek by to nie brzmiało górnolotnie - podkreśliła.