Sprawców włamania, do którego doszło 13 listopada udało się ustalić w ostatnich dniach - powiedział komisarz Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji. Z apteki przy ulicy Wolności złodzieje wynieśli komputery oraz urządzenia do mierzenia ciśnienia i poziomu cukru we krwi. - Wystraszyli ich pracownicy ochrony, którzy patrolowali teren przyległy do ochranianego przez nich obiektu, sąsiadującego z apteką. Przestępcy porzucili skradzione przedmioty sądząc, że mają do czynienia z policyjnym patrolem i uciekli - powiedział Jończyk. W trakcie przesłuchania starszy z nastolatków przyznał się do włamania i oświadczył, że widział ochroniarzy niosących skradzione przez nich urządzenia. Jończyk powiedział, że w mieszkaniu jednego z ochroniarzy znaleziono część skradzionego z apteki sprzętu. Policja liczy na to, że uda jej się odzyskać cały łup. Jeszcze w piątek 18-letni włamywacz ma zostać doprowadzony do sądu. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności, młodszym zajmie się sąd rodzinny. Przed oblicze sądu doprowadzony zostanie także pracownik ochrony, któremu przedstawiono zarzut przywłaszczenia przedmiotów, za co grozi kara do 5 lat więzienia.