Przypadającą 15 sierpnia rocznicę śmierci tego działacza społecznego, nauczyciela, pisarza, publicysty i drukarza, uczciły we wtorek władze województwa i samorządowcy. Na grobie Miarki w Cieszynie złożono kwiaty. - Karol Miarka to jedna z czołowych postaci w panteonie ludzi, którzy przywrócili Śląsk Polsce. Należy do samorodków - ludzi, którzy wyszli z ludu śląskiego, odkryli w sobie polskość, pielęgnowali ją, zarazili nią innych i prowadzili śląski lud ku Polsce - powiedział znawca historii Śląska, prof. Zygmunt Woźniczka z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Karol Miarka urodził się w 1825 r. w Pielgrzymowicach między Pszczyną a Jastrzębiem. W rodzinnej wsi rozpoczął pracę społeczną jako nauczyciel i organista. Działał na rzecz obrony dzieci przed germanizacją. W 1869 r. rozpoczął w Królewskiej Hucie (dzisiejszy Chorzów) wydawanie pisma "Katolik", które szybko wyrosło na najpopularniejszą gazetę polskojęzyczną na Górnym Śląsku. Później założył m.in. wydawnictwo i drukarnię w Mikołowie, gdzie drukowano polskie książki i gazety. Był twórcą organizacji narodowych i robotniczych. Działając na rzecz umocnienia tożsamości narodowej i podniesienia poziomu oświaty, był prześladowany przez swego osobistego wroga - kanclerza Otto Bismarcka. Nakładano na Miarkę wysokie grzywny, spędził też kilkanaście miesięcy w więzieniach. Zmarł w 1882 roku w Cieszynie. Prof. Woźniczka wskazał, że działalność Miarki przypadła na okres odrodzenia narodowego. - W wyniku rewolucji przemysłowej na Śląsku dokonuje się wówczas również rewolucja edukacyjna. Ludzie zaczynają uczyć się czytać, pisać i zadają sobie pytanie: kim my jesteśmy? Z drugiej strony ta rewolucja wiąże się z Kulturkampfem, czyli germanizacją. Niemcy dają odpowiedź - jesteście Niemcami, a jeżeli mówicie w języku innym niż niemiecki, to jesteście wasserpolen - "rozwodnionymi Polakami", czyli obywatelami drugiej kategorii - powiedział historyk. - Działalność tego typu ludzi jak Miarka, którzy jednak opowiadali się za Polską i postrzegali to odrodzenie w polskich kategoriach, jest symbolem, że Śląsk, mimo tylu lat oderwania od Polski, jednak do niej dążył - dodał prof. Woźniczka, wskazując, że w tym samym czasie na kresach Rzeczpospolitej budziły się do życia nacjonalizmy antypolskie - litewskie czy ukraińskie. - Natomiast Ślązacy, którzy odpadli od Polski tyle wieków temu i byli przez lata pod panowaniem czeskim czy niemieckim, jednak do tej Polski dążą. Miarka jest symbolem tego dążenia dużej grupy Ślązaków do Polski - do Polski, której nie ma, bo jest pod zaborami, ale którą oni mają w sercu i którą oni czują. I nagle odkrywają, że więcej łączy ich z tym narodem pod Częstochową i Krakowem, niż z przyjezdnymi niemieckimi kolonistami, którzy ich traktują jako obywateli drugiej kategorii - wyjaśnił profesor. Od 1983 roku na Śląsku wręczane są nagrody im. Karola Miarki, które otrzymało już ponad sto osób. Początkowo wyróżnienie to przyznawały władze czterech ówczesnych województw: bielskiego, częstochowskiego, katowickiego i opolskiego. Od 1999 r. czynił to marszałek woj. śląskiego, a później powrócono do tradycji honorowania nagrodą wybitnych opolan także przez marszałka woj. opolskiego. Nagrodę otrzymują osoby, które upowszechniając wiedzę i kulturę, wzbogacają tym samym dorobek regionu. Wśród dotychczas nagrodzonych są m.in. twórca Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk prof. Stanisław Hadyna, kompozytorzy Henryk Mikołaj Górecki i Wojciech Kilar, b. senator Dorota Simonides, biskupi Alfons Nossol, Damian Zimoń i Tadeusz Szurman czy tragicznie zmarła wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek.