W piątek dziecko zostało zranione prawdopodobnie podczas cesarskiego cięcia. Ginekolog, która przyjmowała poród, była nietrzeźwa. Lekarka, która przeprowadzała zabieg, jest matką prokurator z ośrodka zamiejscowego tarnogórskiej prokuratury w Piekarach Śląskich. Śledczy argumentują, że nie chcą być posądzeni o brak bezstronności w wyjaśnianiu tej sprawy, dlatego prokuratura wystąpiła o wyznaczenie innej jednostki do prowadzenia postępowania. O skierowaniu do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach wniosku o wyłączenie z prowadzenia tej sprawy poinformował we wtorek PAP zastępca prokuratora rejonowego w Tarnowskich Górach Piotr Kisiel. - Decyzją prokuratora rejonowego najpierw wszyscy prokuratorzy, łącznie ze mną, zostali wyłączeni z prowadzenia tej sprawy. Potem - zgodnie z przepisami - prokurator rejonowy wnosi o wyłączenie jego samego i wyznaczenie innej jednostki - wyjaśnił prok. Kisiel. W postępowaniu nikomu nie przedstawiono dotychczas zarzutów. Kluczowa będzie tu opinia biegłych, którzy ustalą, jaki jest charakter obrażeń, odniesionych przez noworodka. W grę może wchodzić np. narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia lub spowodowanie uszczerbku na zdrowiu. Jak wynikało z informacji przekazanych wcześniej przez policję, noworodek, który przyszedł w piątek wieczorem na świat w Wielospecjalistycznym Szpitalu Powiatowym im. Hagera, został prawdopodobnie zraniony podczas cesarskiego cięcia. Doniesienie złożył ojciec rodzącej kobiety. Dwucentymetrowe rozcięcie na policzku wskazał pediatra podczas standardowego badania dziecka po porodzie. Poza tym stan noworodka był dobry, dostał maksymalną ilość - 10 punktów - w skali Apgar. Policjanci przybyli do szpitala zbadali stan trzeźwości lekarki - miała blisko promil alkoholu. Ginekolog została doprowadzona do komendy, a później zwolniona do domu. Kobieta jest bardzo doświadczoną lekarką i według regionalnej prasy dotychczas cieszyła się dobrą opinią wśród pacjentek. Jak wyjaśniali przedstawiciele szpitala, ginekolog tuż przed przyjęciem porodu miała tzw. dyżur telefoniczny. Powinna była się liczyć się z tym, że telefon zadzwoni i będzie musiała przyjechać na wezwanie do szpitala.