Gliwicka prokuratura nie potwierdza, że zamierza przejąć śledztwo. - Na razie chcemy jedynie przeczytać akta sprawy. Cały czas czekamy na ich dostarczenie - mówi rzecznik prokuratury okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński. Trzy tomy akt mają być wysłane z Wodzisławia Śląskiego do Gliwic już jutro. Dopiero gdy prokuratorzy poznają dokumenty, zdecydują, co dalej. Przejęcie śledztwa jest możliwe ze względu na rangę sprawy. Chodzi bowiem o podwójne zabójstwo i dwa usiłowania zabójstwa. Według jednej z przyjmowanych obecnie hipotez niewykluczone, że napastnik lub napastnicy mogli chcieć zabić także i piątą osobę z tej rodziny, czyli córkę i wnuczkę ofiar, która odkryła ciała. Dwie osoby wciąż pozostają w szpitalu Do brutalnego napadu doszło 11 dni temu. Dwóch mężczyzn zostało zabitych, a dwie kobiety ciężko ranne. Wciąż nie można ich przesłuchać. W szpitalu pilnuje ich policja. Na miejscu zbrodni odkryto sporo śladów biologicznych i daktyloskopijnych. Są one teraz badane. Prokuratura wróciła także do akt sprawy sprzed 4 lat, kiedy to dokonano identycznego napadu na tę rodzinę. Napastnik został wtedy jednak spłoszony i uciekł, a sprawę wówczas umorzono, bo sprawcy nie udało się wykryć.