- Zabieg jest stosowany u chorych, u których wykonanie pełnego zabiegu kardiochirurgicznego może się okazać zbyt obciążające dla organizmu. To opcja dla tych, u których nie ma praktycznie innej opcji leczenia, ponieważ już przeszli poważną operację, a leczenie tabletkami daje minimalne korzyści - powiedział PAP kierownik Zakładu Kardiologii Inwazyjnej Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach doc. Andrzej Ochała. Pierwszy zabieg wykonano w środę u 72-letniego pacjenta. Jak dodał doc. Ochała, niedomykalność zastawki mitralnej jest dość częstym schorzeniem. "Bardzo często ulega ona uszkodzeniu np. w wyniku długotrwałej choroby, powiększenia serca. W wielu wypadkach chorzy nie mogą mieć ponownej operacji kardiochirurgicznej, a mało inwazyjny zabieg MitraClip stanowi dużo mniejsze ryzyko dla poważnie chorego pacjenta" - wyjaśnił. Zabieg MitraClip, którego nazwa pochodzi od nazwy urządzenia, polega na wprowadzeniu przez żyłę udową do serca tzw. zapinki (klipsa), która spina płatki zastawki, zmniejszając w ten sposób stopień niedomykalności. Zapinka dostarczana jest do serca cewnikiem. Tą metodą pacjenci są leczeni już w kilku ośrodkach w kraju. Jak poinformowała rzeczniczka GCM Jolanta Wołkowicz urządzenie do wykonywania zabiegów MitraClip kosztowało ok. 80 tys. zł.