Pan Jarosław zaczął zbierać bilety dekadę temu. - Wtedy jeszcze za przejazd się nie płaciło - mówi. Na tych archiwalnych paragonach są napisy: "opłata-przejazd wolny". Od tego czasu regularnie zachowuje każdy bilet. Jak mówi, nie potrafi powiedzieć, dlaczego zaczął je zbierać. - To musiał być jakiś impuls - twierdzi pan Jarosław. - Myślę, że jak policzę te bilety, to kilkaset złotych na remonty autostrady wydałem - mówi kolekcjoner autostradowych biletów. Przyznaje, że w razie ewentualnego procesu z zarządcą autostrady - np. o zwrot kosztów za przejazdy w czasie, kiedy droga była remontowana - te paragony mogłyby być ważnym dowodem. Na razie jednak sam sądowej batalii rozpoczynać nie zamierza. Ale dodaje: Gdyby takich osób znalazło się wiecej, wcale nie jest to wykluczone. Marcin Buczek