Jak podał w piątek zespół prasowy śląskiej policji, kierowcę autobusu linii 199 z Zabrza do Rudy Śląskiej zatrzymano przed piątą rano. Choć w zachowaniu 46-letniego szofera nic nie wskazywało, że może być nietrzeźwy, badanie wykazało 0,22 miligrama na litr, czyli niespełna pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Przepisy definiują to jako tzw. stan po użyciu alkoholu. Prawdopodobnie kierowca pił alkohol poprzedniego dnia. Policjanci przerwali jazdę autobusu i odebrali kierowcy prawo jazdy. Na miejsce przyjechał dyspozytor z drugim kierowcą, który kontynuował jazdę. Linia 199 jest obsługiwana przez prywatnego przewoźnika na zlecenie Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP. Za kierowanie pojazdem po użyciu alkoholu grozi kara grzywny lub aresztu; kierowca prawdopodobnie poniesie także konsekwencje dyscyplinarne. Zatrzymali pijanego 33-latka W nocy zabrzańscy policjanci przerwali także jazdę 33-latkowi, u którego badanie trzeźwości wykazało ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie. Podczas sprawdzania w policyjnych rejestrach okazało się, że kierowca opla astry notorycznie prowadzi pod wpływem alkoholu. Sądy aż trzykrotnie zabraniały mu już prowadzania auta - nie powinien siadać za kierownicą do 2018 r. W tej sytuacji policjanci zdecydowali o zatrzymaniu mężczyzny w policyjnym areszcie; o dalszych sankcjach wobec niego zdecydują prokuratura i sąd. Mężczyzna odpowie za kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu oraz złamanie zakazów sądowych. Grozi mu od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. O kroku od tragedii na drodze W piątek rano zabrzańska drogówka odnotowała również inne niebezpieczne zdarzenie. Na bardzo ruchliwą ulicę Wolności, którą zwykle porusza się sznur aut, jeżdżą tramwaje i autobusy oraz chodzą piesi, w niekontrolowany sposób stoczył się samochód ciężarowy marki DAF. Uszkodził trzy osobowe auta oraz szlaban w miejscowym browarze, na terenie którego TIR był zaparkowany. Wstępne ustalenia wskazują, że w ciężarówce doszło do uszkodzenia układu hamulcowego. Policjanci podkreślają, że niewiele brakowało, a doszłoby do dramatu, gdyby DAF uderzył w tramwaj lub wjechał w pieszych, których w tym miejscu zwykle jest bardzo wielu.