Jedną ze spraw skierowano do rzecznika odpowiedzialności zawodowej, większość bada też prokuratura. "Ogólnie na pięć kontrolowanych jednostek tylko w jednej były kłopoty natury kadrowej, nie było lekarzy czy kierownika SOR-u. W pozostałych były kadry i sprzęt, tylko był kłopot z realizacją procedur w praktyce, są kłopoty z przełożeniem ich na codzienną praktykę, jest rozmyta kwestia odpowiedzialności w sprawie decyzji co do podjęcia - lub nie - leczenia pacjenta" - powiedział pełniący obowiązki dyrektora śląskiego oddziału NFZ Piotr Nowak.