O piątkowym postanowieniu Komisarza Wyborczego w Katowicach sędziego Michała Niedopytalskiego uznającym ważność wniosku grupy mieszkańców i terminie referendum poinformował dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach Wojciech Litewka. Pełnomocnik grupy inicjatywnej referendum Zbigniew Wygoda podkreślił w piątek, że aby referendum było ważne, do urn 8 listopada musi pójść prawie 33 tys. mieszkańców miasta. Gliwiczanie będą wówczas odpowiadać na dwa pytania: czy są za odwołaniem przed upływem kadencji prezydenta miasta, a także czy są za odwołaniem rady miejskiej. Wygoda wskazał, że referendum w sprawie odwołania prezydenta będzie "pierwszą możliwością wypowiedzenia się mieszkańców nie tylko w kwestii polityki obecnych władz miasta, ale też w sprawie przyszłości gliwickiego tramwaju". - Wcześniejsze petycje grupy mieszkańców oraz grupy radnych (...) do Rady Miasta o (...) referendum w sprawie tramwajów zostały odrzucone - zaznaczył Wygoda. Chodzi o decyzję gliwickiego samorządu, zgodnie z którą od 1 września na jedyną tamtejszą trasę tramwajową, po której dotąd kursowały linie nr 1 i 4 do Rudy Śląskiej i Zabrza, na stałe wyjechały autobusy. Samorząd zrezygnował z utrzymywania tramwajów, odwołując się, prócz bieżących kosztów, do wysokich kosztów koniecznej modernizacji infrastruktury. Ostatniego dnia kursowania, 31 sierpnia, gliwiczanie pożegnali swoje tramwaje. Po mieście kursował wagon typu 105N obwieszony płachtami czarnego materiału i przystrojony wstążkami "Ostatnie pożegnanie". Ze środka dobiegał marsz żałobny. Przystanki oblepiono klepsydrami z napisami m.in. "Wyjeżdżam na chwilę - po referendum wracam". Jak mówili wtedy przeciwnicy Frankiewicza, pod wnioskiem o referendum zebrali ponad 20 tys. podpisów. Według Litewki, liczba ważnych podpisów okazała się wystarczająca, mimo że ponad 1700 z dostarczonych podpisów złożyły osoby nie mające praw wyborczych, ponad 500 powtarzało się - nawet sześciokrotnie, a podobną ich liczbę złożyły osoby nie mieszkające w Gliwicach. - Planujemy przygotowanie kampanii referendalnej. (...) Przedstawimy wtedy naszą wizję miasta - zaznaczył po ogłoszeniu decyzji Komisarza Wyborczego pełnomocnik Grupy Inicjatywnej, która zarzuca Frankiewiczowi i jego stronnikom m.in. traktowanie Gliwic "jak firmy, która ma przynosić zyski", a swych stanowisk "jako drogi do realizacji osobistych ambicji". - To, co było osiągnięciem pierwszych lat prezydentury pana Zygmunta Frankiewicza, dzisiaj jest anachronizmem. Etap, w którym skrajnie liberalna polityka i trudne, ale niezbędne przekształcenia, były dobre dla miasta, należy do przeszłości. Gliwice potrzebują prezydenta, który położy nacisk na sprawy społeczne i rozwój kulturalny - podkreślił Wygoda.