"Udało się już odblokować jeden z pasów ruchu, wkrótce możliwa będzie także jazda po drugim" - powiedział dyżurny katowickiego punktu informacji drogowej GDDKiA. Kłopoty na tym odcinku A4 rozpoczęły się ok. godz. 9 rano, gdy jadący w kierunku Katowic opel uderzył w barierę energochłonną. Auto zablokowało lewy pas w kierunku Katowic. Gdy na miejsce przyjechali policjanci, by wykonać rutynowe czynności, w ich radiowóz uderzył nadjeżdżający ford. "Kierująca tym autem mieszkanka woj.dolnośląskiego, widząc przeszkodę na drodze, zaczęła gwałtownie hamować. Całkowicie straciła panowanie nad pojazdem" - relacjonował rzecznik gliwickiej policji, Marek Słomski. Po tym zderzeniu zablokowana została cała jezdnia w kierunku Katowic. Według Słomskiego, po wypadku do szpitali trafiły cztery z pięciu osób, które jechały fordem, dwie z nich to nastolatkowie. 16-letnia dziewczyna została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do katowickiego szpitala, trzy pozostałe osoby trafiły do gliwickich placówek. Na ból nogi uskarżał się też jeden z policjantów, ale nie musiał korzystać z pomocy medycznej w szpitalu. W całym regionie panują trudne warunki jazdy. Od soboty pada śnieg, nocą i rano utrzymywał się lekki mróz. Na wielu drogach jest bardzo ślisko.