To było kilkanaście napadów w ciągu ostatnich tygodni. Młody mężczyzna atakował wieczorem, miał przy sobie nóż, czasem coś kradł. Napastnik zawsze miał na głowie kaptur, czasami zasłaniał też twarz. Co charakterystyczne, mężczyzna ma kolczyk w języku, który powoduje lekką wadę wymowy. W jednej z dzielnic Dąbrowy Górniczej - Redenie - gdzie napadów było najwięcej, pojawiła się plotka, że nożownik zabił już kilka osób. - To nieprawda. Nie było żadnego zabójstwa, napastnik jedynie napadał na przypadkowe osoby - mówi jednak reporterowi RMF FM Mariusz Miszczyk, rzecznik dąbrowskiej policji. Na ulicy Majakowskiego w Dąbrowie mieszkańcy mówią o strachu. Niektórzy nie wychodzą wieczorem z domów. W jednym ze sklepów wieczorem sprzedaż odbywa się tylko przez specjalne okienko. Niektórzy sprzedawcy kończą pracę wcześniej niż do tej pory. A po pracujące w sklepach kobiety zawsze przychodzi ktoś z rodziny, żeby nie wracały same do domów. Policja czeka na ewentualne informacje od osób, które rozpoznają mężczyznę z portretu pamięciowego.