W niedzielę około godz. 10:30 przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej poinformowali, że nie żyje drugi z górników, odnalezionych w kopalni Zofiówka. - Został potwierdzony zgon drugiego pracownika, który zostal przetransportowany na powierzchnię. Jest to pracownik niespełna 30-letni. Osierocił dwójkę dzieci - poinformował na briefingu dyrektor ds. pracy kopalni Zofiówka Marcin Gołębiowski. - Rodzina, od której właśnie wróciłem, została poinformowana. Akcja ratunkowa trwa. Módlmy się za tych wszystkich, którzy czekają na pomoc i za tych, którzy odeszli - poprosił. "Górnik transportowany jest na powierzchnię. Następny zastęp ratowników poszedł po kolejnego z czterech górników odnalezionych 220 m od czoła przodka" - poinformowała JSW na Twitterze. Mieszkańcy Jastrzębia zapalają znicze przed kopalnią Zofiówka Mieszkańcy Jastrzębia Zdroju przychodzą w niedzielny poranek przed kopalnię Zofiówka, gdzie trwa akcja ratunkowa po sobotnim wstrząsie. Zapalają znicze pod rozwieszonym przy wejściu transparentem z napisem: "Górnicy z Zofiówki wracajcie cali i zdrowi!". Katastrofa w Zofiówce budzi w Jastrzębiu tym większe poruszenie, że zaledwie trzy dni wcześniej, w innym zakładzie Jastrzębskiej Spółki Węglowej - w kopalni Pniówek w Pawłowicach - w wyniku wybuchów metanu zginęło pięciu górników, ponad 20 przebywa wciąż w szpitalach - część w stanie ciężkim - a siedmiu wciąż nie odnaleziono. Pod transparentem powieszonym na ścianie budynku przy wejściu do kopalni Zofiówka przez miejscowy klub sportowy okoliczni mieszkańcy zapalają znicze. W niedzielny poranek na rowerze przyjechał w to miejsce emerytowany górnik Zofiówki. - Dziękuję Bogu, że mnie się udało, bo każdego to może na dole spotkać. Trzymam kciuki, żeby się udało. Twardy jestem jako górnik, ale to jest szok. Kto tego nie przeżył na dole, ten nie wie, z czym to się kojarzy - powiedział dziennikarzom pan Andrzej. Wstrząs w kopalni Zofiówka W sobotę ok. godz. 3.40. w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów kopalni Zofiówka doszło do wstrząsu. W jego rejonie było 52 pracowników; 42 wyszło o własnych siłach. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu. W sobotę wieczorem przedstawiciele JSW poinformowali, że ratownicy dotarli do czterech z 10 poszukiwanych górników; nie dawali oni oznak życia. Według informacji JSW w Zofiówce doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego o energii 4x10 do 6 dżula (co odpowiada magnitudzie 2,21), połączonego z intensywnym wypływem metanu. Do zdarzenia doszło podczas drążenia wyrobiska i wiercenia długich otworów strzałowych. Do kopalni co jakiś czas podjeżdżają autokary z ratownikami górniczymi i zabierające tych, którzy wracają odpocząć po godzinach trudnej akcji. Wieczorem przed bramą zakładu pojawiły się pierwsze znicze, składane przez pracowników i okolicznych mieszkańców pod rozwieszoną po wypadku kilkumetrową płachtą z napisem: "Górnicy z Zofiówki, wracajcie cali i zdrowi. GKS Jastrzębie".