Tego dnia w Katowicach przedstawiciele wojewody, Caritas i samorządów rozmawiali o możliwościach udrożnienia przepływu pomocy PZU do poszkodowanych. Zdaniem wicewojewody Wiesława Maśki, powodem kłopotów jest nadmierna biurokratyzacja procedur fundacji. W pierwszej kolejności Fundacja PZU rozpatruje wnioski składane przez osoby związane z ubezpieczycielem dowolną umową. Złożone w gminach wnioski są pod tym względem weryfikowane przez PZU, potem wracają do gmin, gdzie likwidatorzy na podstawie sporządzonych wcześniej ocen biegłych sprawdzają ich zasadność, a w końcu zatwierdzają je zespoły złożone m.in. z przedstawicieli PZU, Caritas i wojewody. - Zabiegam o uproszczenie procedury weryfikacji tej pomocy - powiedział w poniedziałek wicewojewoda. - Jeżeli istnieje specjalny zespół, który ocenia wszelkie wnioski płynące od mieszkańców, pozostała kontrola powinna dotyczyć tylko rzeczywistego wykonania tego, co było ich przedmiotem wniosków. Tutaj liczą się przede wszystkim efekty związane ze zrealizowaniem tych wniosków - dodał Maśka. Umowa między Fundacją PZU a Caritas archidiecezji częstochowskiej zakłada przekazanie na rzecz poszkodowanych - za pomocą Caritas - 10 mln zł. Według urzędników wojewody, do tej pory - spośród spodziewanych ok. 1 tys. wniosków o pomoc z tych środków - wstępnie rozpatrzono 57 wniosków, które dodatkowo muszą zostać jeszcze sprawdzone przez kontrolę finansową fundacji. Uczestniczący w poniedziałkowym spotkaniu ksiądz Stanisław Iłczyk z częstochowskiej Caritas wskazywał m.in. na potencjalne zagrożenie związane z przedłużającymi się procedurami. Jego zdaniem, konieczne prawdopodobnie okaże się przedłużenie o co najmniej sześć miesięcy terminu obowiązywania umowy na wykorzystanie przez Caritas pieniędzy Fundacji; obecna wygasa z końcem grudnia. - Jestem pewien, że uda nam się przedłużyć tę umowę. (...) Na dzisiaj jesteśmy dalej przy tworzeniu zaplecza, wymaganego przez PZU, aby pieniądze zostały właściwie wykorzystane. (...) Jak zapewniają nas przedstawiciele PZU, jest to potrzebne, by w przyszłości nie okazało się, że pieniądze zostały jakimś złym kanałem wykorzystane - zaznaczył ks. Iłczyk. Zgodnie z procedurą Fundacji PZU, świadczoną przez nią pomoc podzielono na trzy kolejne etapy, by pieniędzy starczyło wszystkim na najpilniejsze potrzeby. Po zaakceptowaniu złożonego wniosku poszkodowani będą mogli kupować - w kolejnych etapach - niezbędne im materiały budowlane, materiały wykończeniowe i sprzęt gospodarstwa domowego jako płatnika otrzymywanych faktur wskazując Caritas. - Konieczna jest tu zmiana obecnego terminu płatności faktur, żadna hurtownia nie wyda bowiem materiałów na fakturę z 30-dniowym terminem płatności, a taki przewiduje umowa Fundacji PZU z Caritas - zauważył Maśka dodając, że wobec nieobecności, mimo zaproszenia, przedstawicieli Fundacji na poniedziałkowym spotkaniu, wystosuje list do jej zarządu z wypracowanymi wnioskami. W poniedziałek wicewojewoda przypomniał też, że od zeszłego tygodnia obowiązuje aneks do porozumienia Caritas z Fundacją PZU, dzięki któremu poszkodowani mogą ubiegać się - prócz finansowania remontów domów mieszkalnych - także o środki na odbudowę zabudowań gospodarczych. Środki Fundacji mogą być tu przeznaczane m.in. na pokrycie faktur za materiały, a także usługi budowlane. Według informacji wiceszefa Wydziału Zarządzania Kryzysowego śląskiego urzędu wojewódzkiego Andrzeja Szczeponka, podczęstochowskie urzędy gminy - dysponujące przekazywanymi przez urząd wojewódzki rządowymi środkami na odbudowę domów - wypłaciły na razie mieszkańcom 54 proc. z przekazanej dotąd sumy 9,5 mln zł. Ta kwota, według wójtów gmin, prawdopodobnie okaże się wystarczająca. Dlatego pozostałe pieniądze z puli 15 mln zł rządowej pomocy, pierwotnie przekazanej wojewodzie śląskiemu na ten cel, mają zostać przekazane na podobną pomoc - mieszkańcom gmin powiatu żywieckiego, których domy ucierpiały w lokalnych podtopieniach powstałych po niedawnych ulewach w tym rejonie. Podstawowym problemem w usuwaniu skutków klęski żywiołowej w podczęstochowskich gminach pozostaje nadal brak firm oraz specjalistów z dziedziny budownictwa. Ok. 60 proc. zniszczonych domów mieszkalnych i blisko 70 proc. budynków wciąż czeka na rozpoczęcie odbudowy. Bez nowych fachowców wielu prac prawdopodobnie nie uda się zakończyć przed zimą. Po przejściu trąby powietrznej 20 lipca i gradobicia 22 lipca, w ośmiu gminach powiatu częstochowskiego uszkodzonych zostało 2.184 obiektów, w tym 813 budynków mieszkalnych i 1.371 gospodarczych. Suma strat to niemal 26,5 mln zł, z czego ponad 10,6 mln zł - to straty w substancji mieszkalnej.