Europejski Trybunał Sprawiedliwości wezwał państwa członkowskie UE do wypowiedzenia 45. Konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy, uznając ją za normę przestarzałą. Nowoczesnym standardem jest Konwencja nr 176, która skupia się na ocenie ryzyka i zarządzaniu ryzykiem, zapewniając odpowiednie środki ochrony pracownikom kopalń, zatrudnionym zarówno pod ziemią, jak i na powierzchni, bez względu na ich płeć. - Nikt nie będzie kobiet posyłał do takiej pracy, nie ma mowy o żadnym przymusie. Chodzi o zmianę akcentów i usunięcie dyskryminacyjnego rozwiązania. Nie można wykluczyć, że jakaś kobieta będzie chciała taką ciężką pracę podjąć, wypowiedzenie konwencji jej to umożliwi -powiedziała we wtorek rzecznik ministerstwa Bożena Diaby. Zarówno główny inspektor pracy, jak i przewodniczący Rady Ochrony Pracy, którzy uczestniczyli we wtorek w Katowicach w wyjazdowym posiedzeniu działającej przy Sejmie Rady Ochrony Pracy, sceptycznie podchodzą do idei pracy kobiet pod ziemią. - Przewodniczący Rady Ochrony Pracy pos. Stanisław Szwed (PiS) powiedział, że jako "starszy konserwatysta" uważa, że są zawody, których kobiety nie powinny wykonywać. "Mówię to jednak w trosce o kobiety, a nie dlatego, że uważam, że one nie potrafią tego zrobić. Kobieta wszystko potrafi, więcej niż mężczyzna. Znając ambitne polskie kobiety na pewno znajdą się chętne do takiej pracy" - zaznaczył. - Ta konwencja powinna obowiązywać, nie blokuje przecież zatrudnienia kobiet w górnictwie na dole, niektóre prace mogą wykonywać. Nie wyobrażam sobie, by kobieta mogła pracować na dole na kombajnie, a gdy zniesiemy ten zakaz, nie będzie żadnych przeszkód, by ten zawód wykonywała - dodał. - Uważam, że są takie zawody, które z równouprawnieniem kobiet nie mają nic wspólnego. Nie jestem zwolennikiem haseł: wszystkie kobiety na traktory, wszystkie kobiety pod ziemię. Są stanowiska, które ze względu na naturalne, biologiczne przygotowanie kobiet, powinny być jednak zakazane - oceniła główny inspektor pracy Bożena Borys-Szopa. Przypomniała, że są miejsca pracy pod ziemią, gdzie pracują kobiety, np. w służbach bezpieczeństwa i higieny pracy. Ciężkiej pracy pod ziemią nie poleca też kobietom ich potencjalny pracodawca, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosław Zagórowski. "Oby się panie feministki za daleko nie zapędziły. Może w Chinach to realne, ale ja nie wyobrażam sobie, żeby kobiety mogły pracować pod ziemią. Za bardzo je szanuję i lubię, żeby wysyłać pod ziemię do pracy. Jest tyle innych stanowisk - powiedział. Konwencję można wypowiedzieć co dziesięć lat tylko przez rok, obecny okres kończy się 30 maja 2008 r. Jak podkreśla resort pracy, jeśli Polska jej nie wypowie, narazi się na postępowanie o naruszenie prawa UE ze strony Komisji Europejskiej, a w konsekwencji na dotkliwe kary finansowe. W sumie konwencję wypowiedziało już 14 państw, m.in. Szwecja czy Wielka Brytania, kolejne zgłosiły taki zamiar.