Zatrzymani to mieszkańcy Zabrza, Rybnika, Raciborza oraz Katowic w wieku od 18 do 22 lat. Jak poinformował w środę rzecznik policji w Zabrzu Marek Wypych, prokurator tego dnia wnioskował do sądu o aresztowanie czterech spośród ośmiu zatrzymanych, którym udowodniono udział w napadzie na taksówkarza. Pozostali najpewniej wrócą do domów. Do napadu doszło w piątek późnym wieczorem w ścisłym centrum miasta. Przestępcy wezwali taksówkę na ulicę Pułaskiego. Gdy taksówkarz przyjechał na miejsce, z krzaków wypadła kilkuosobowa grupa zamaskowanych mężczyzn. Jeden z napastników przez otwarte okno samochodu zagroził 56-letniemu taksówkarzowi przedmiotem przypominającym broń. Napastnicy zrabowali mu pieniądze z utargu i telefon komórkowy, potem uciekli. Kierowca zadzwonił na policję kilka minut po zdarzeniu. Policjanci przez weekend rozpracowywali sprawę, w poniedziałek i wtorek rozpoczęli zatrzymania. W akcji w jednym z mieszkań przy głównej arterii Zabrza, ul. Wolności, gdzie zlokalizowano kilku poszukiwanych, uczestniczyli policyjny antyterroryści - istniało prawdopodobieństwa, że przestępcy będą mieli ze sobą broń użytą podczas piątkowego napadu. W mieszkaniu, w którym przebywali sprawcy, prócz pistoletu hukowego policjanci zabezpieczyli m.in. dużą liczbę używek pochodzących z sieci sklepów oferujących tzw. wyroby kolekcjonerskie. Zabrzańska policja będzie jeszcze sprawdzać, czy można łączyć poszczególnych zatrzymanych z innymi przestępstwami. - Nie wiem, czy któryś z nich ma zupełnie czystą kartotekę. Niektórzy z nich, starsi, mają obszerne akta jako sprawcy poważnych przestępstw m.in. pobić i rozbojów, młodsi - jako nieletni sprawcy czynów zabronionych - zaznaczył Wypych. Czterem spośród ośmiu zatrzymanych, którym za piątkowy napad prokurator postawił zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, będzie groziła kara do 12 lat więzienia.