Cała zatrzymana piątka została aresztowana, poszukiwani są jeszcze dwaj uczestnicy zajścia - poinformował w środę rzecznik katowickiej policji Jacek Pytel. W niedzielę do Miejskiego Centrum Ratunkowego dotarła informacja o grupie chuliganów, którzy w okolicy Spodka demolują kosze na śmieci. Interwencję podjął znajdujący się w pobliżu patrol straży miejskiej. - Gdy strażnicy próbowali ich wylegitymować zostali zaatakowani. Napastnicy rzucili się na nich. Zaczęli szarpać ich za mundury, bić rękami i kopać. Wtedy do akcji wkroczyli policjanci z katowickiego oddziału prewencji - powiedział podkomisarz Pytel. Gdy bandyci zaczęli uciekać, funkcjonariusze ruszyli w pościg. Po kilku minutach zatrzymano pięciu napastników. Mają od 21 do 31 lat. - W trakcie zatrzymań mężczyźni grozili strażnikom, że jeżeli będą zeznawać to załatwią ich i ich rodziny. Wszyscy trafili do policyjnego aresztu. Dwóm chuliganom udało się uciec. Są obecnie poszukiwani - dodał rzecznik. Sprawa trafiła na biurka detektywów z Komisariatu II. Rozpoczęły się wielogodzinne przesłuchania i gromadzenie materiału dowodowego. Nadzorujący śledztwo prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o aresztowanie wszystkich podejrzanych. Sędzia po zapoznaniu się z aktami sprawy podjął decyzję, że wszyscy zatrzymani spędzą w areszcie najbliższe dwa miesiące. Za czynną napaść na strażników miejskich, znieważenie funkcjonariuszy i grożenie świadkom oraz ich rodzinom każdemu z podejrzanych grozi do 10 lat pozbawienia wolności.