"Nad ten staw już nie wrócimy". Co dalej ze sprawą Karoliny Wróbel?
Mimo intensywnych poszukiwań nadal nie odnaleziono Karoliny Wróbel. Zarzut zabójstwa postawiono Patrykowi B., współlokatorowi i znajomemu zaginionej, który choć początkowo przyznał się do zbrodni, to potem wycofał swoje zeznania. Śledczy wciąż nie wiedzą, co stało się z dziewczyną. Czy po tym jak umorzono podejrzanemu tymczasowy areszt i po bezowocnym osuszeniu stawu Błaskowice, śledztwo utknęło w martwym punkcie? Sprawdzamy, jakie kroki zamierzają podjąć śledczy.

Sprawa zaginięcia 24-letniej Karoliny Wróbel z Czechowic-Dziedzic wstrząsnęła Polską i do teraz pozostaje jedną z najbardziej tajemniczych zagadek kryminalnych ostatnich lat. Młoda matka dwójki dzieci wyszła z mieszkania w styczniu i nigdy nie wróciła.
Przełomowym momentem okazały się pierwsze zeznania Patryka B., współlokatora młodej kobiety. Ten przyznał się do zabójstwa, a śledczym opowiedział, że ciało dziewczyny miał wyrzucić do pobliskiego stawu Błaskowice. Potem jednak wycofał swoje zeznania. A potem jeszcze kilkukrotnie zmienił swoją wersję wydarzeń.
Zaginięcie Karoliny Wróbel. "Nie natrafiliśmy na ślad"
Na początku staw został przeszukany przez płetwonurków, jednak nie natrafiono na żaden ślad. Kilka tygodni temu prokuratura podjęła decyzję o kolejnych działaniach. W połowie października osuszono staw, a setki policjantów i strażaków metr po metrze przeszukało dno.
- Nad ten staw już nie wrócimy. Przeszukaliśmy go bardzo dokładnie i nie natrafiliśmy na ślad Karoliny - mówi w rozmowie z Interią podkom. Sławomir Kocur oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. - Nasze działania pozwoliły na wykluczenie jednej z przyjętych wersji. Teraz śledczy skupią się na innych wątkach - dodaje policjant.
- Takie akcje poszukiwawcze, jak ta która zakończyła się kilka dni temu, powodują też, że zgłaszają się do nas osoby, które starają się pomóc w rozwiązaniu sprawy i przekazują informacje. Wszystkie oczywiście są weryfikowane i sprawdzane - konkluduje podkom. Kocur.
Patryk B. nadal podejrzanym
- Śledztwo jest w toku, trwa postępowanie dowodowe, a także czynności poszukiwawcze - wyjaśnia prokurator Aleksander Duda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Z nieoficjalnych informacji Interii wynika, że śledczy nie zamierzają na razie umorzyć śledztwa w zakresie dotyczącym Patryka B. Mimo że nie odnaleziono ciała Karoliny, młody mężczyzna nadal ma postawiony zarzut zabójstwa.
- Śledztwo zostało przedłużone do 10 stycznia 2026 r. Ze względu na dobro postępowania nie udzielamy bardziej szczegółowych informacji - dodaje prokurator Duda.
Różne wersje
Tymczasem Patryk B. odkąd wycofał się ze swoich słów o zabójstwie, już kilkukrotnie zmienił swoje zeznania. Według jednej z wersji 29-letni mężczyzna miał z Karoliną iść na spacer, a ta podczas niego wskoczyła do stawu. Nie chciał jej pomóc, aby ktoś nie oskarżył go, o to, że przyczynił się do jej śmierci. Innym razem opowiedział, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Między nim a Karoliną miało dojść do szarpaniny. Kobieta upadła i uderzyła głową o chodnik. Patryk miał uznać, że nie żyje i wyrzucił jej ciało do stawu.
Wiadomo, że mężczyzna został przebadany wariografem, ale prokuratura nie ujawniła wyników badań.
Co stało się z Karoliną Wróbel?
Do września ubiegłego roku Karolina mieszkała sama z synami w wynajmowanym mieszkaniu. Pracowała wówczas, sprzątając biura pobliskiej kopalni. Gdy straciła tę posadę, była zmuszona szybko podjąć się innej, gorzej płatnej pracy. To dla oszczędności zamieszkała z bratem, który podnajmował już wtedy pokój Patrykowi B.
Kobieta zaginęła 3 stycznia, gdy wyszła z mieszkania w Czechowicach-Dziedzicach (woj. śląskie) do pobliskiego osiedlowego sklepu. 24-latka wychowywała samotnie dwoje dzieci: dziewięcioletniego Fabiana i pięcioletniego Tymoteusza.
W wieczór zaginięcia w mieszkaniu, z którego wyszła, odbyła się impreza. Brali w niej udział m.in. jej brat Przemysław, Patryk B. i ich koleżanka Justyna.
Karolina Wróbel nadal ma status osoby zaginionej. Policja publikuje jej rysopis: 24 lata, szczupła budowa ciała, 167 cm wzrostu, długie do ramion włosy w kolorze ciemnego blondu i brązowe oczy. Posiada znak szczególny, jakim jest "tatuaż na prawej ręce w okolicy nadgarstka od zewnętrznej strony w postaci dwóch szlaczków przypominających odwrócone V".
W dniu zaginięcia ubrana była w czarną kurtkę z kapturem obszytym futrem koloru jasnobrązowego, szalik koloru jasnoróżowego, leginsy koloru czarnego ze wzorami koloru różowego na wysokości obu ud, buty zimowe koloru czarnego.
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@irma.interia.pl












