Podróż życia, jak mówi pan Karol, obfitowała w niespodzianki i przygody. Oprócz spotkania wielu sympatycznych ludzi, podziwiania uroków krajobrazu oraz nieprzewidzianej kąpieli błotnej zdarzyło się też kilka drobnych wypadków. Na szczęście obyło się bez poważnych kontuzji i cyklista osiągnął swój cel, którym była wiedeńska nekropolia. Finałem wyprawy było złożenie czerwonej róży na grobie Beethovena oraz Schuberta. Podróżnik nie zamierza skończyć na tym swojej przygody z rowerem i już planuje następną wyprawę, tym razem z Doliny Rospudy na Litwę.