Wstrząs nastąpił około godz. 7.35 w rejonie ściany nr 399 - ok. 700 metrów pod ziemią. W zagrożonym rejonie nie było wtedy pracowników, trwała wymiana nocnej zmiany na poranną. Nie ma informacji o podziemnych uszkodzeniach - nie znaleźli ich specjaliści, którzy sprawdzali stan wyrobisk w rejonie ściany. "Siódemka", a nawet "dziewiątka" Jak podało - oddalone od Bierunia o około 45 km - obserwatorium sejsmologicznym Instytutu Geofizyki PAN w Ojcowie, siłę tego wstrząsu można przeliczyć na ok. 3,2 stopnia w skali Richtera. W potocznej 10-stopniowej skali górniczej odpowiadałoby to "siódemce". Natomiast dr inż. Krystyna Stec z laboratorium geofizyki górniczej Głównego Instytutu Górnictwa (GIG) twierdzi, że zgodnie z wynikami dokonanych przez tamtejszych specjalistów pomiarów tzw. magnitudy lokalnej wstrząsu pod Bieruniem, jego siła odpowiadałaby 4 stopniom w skali Richtera, czyli górniczej "dziewiątce". - To jeden z najsilniejszych wstrząsów na tym terenie w ostatnich latach - zaznaczyła Stec. Ostatni wstrząs o porównywalnej energii zanotowano w 1992 r. w rejonie nieczynnej dziś kopalni "Czeczott" w Woli koło Miedźnej. Dr Stec wyjaśniła, że przyczyną wtorkowego wstrząsu w rejonie działalności kopalni "Piast" było prawdopodobnie nałożenie się naprężeń górotworu będących efektem wieloletniej eksploatacji górniczej oraz naturalnych naprężeń tektonicznych. Takie zdarzenia są znacznie trudniejsze do przewidzenia niż te, które wynikają tylko z eksploatacji. Kołysanie budynków i pęknięte ściany Wstrząs był silnie odczuwalny na powierzchni. Zaraz po nim do kopalni i władz spółki zaczęli dzwonić mieszkańcy okolic m.in. Bierunia, Lędzin, Tychów, Oświęcimia czy Jaworzna, informując o silnym kołysaniu budynków i - w niektórych przypadkach - pojawieniu się pęknięć na ścianach. Madej wyjaśnił, że w takich sytuacjach mieszkańcy powinni zgłaszać się do działu szkód górniczych kopalni, w której nastąpił wstrząs. Ewentualne zniszczenia oceniają wówczas kopalniani specjaliści, potem zakład dąży do podpisania z poszkodowanymi ugody, na podstawie której usuwa - w określonym terminie - szkody. Według specjalistów, często silnie odczuwane na powierzchni wstrząsy nie powodują istotnych uszkodzeń pod ziemią - i odwrotnie - czasem bardzo silne, niszczące chodniki wstrząsy pozostają niezauważone na powierzchni. Sposób rozchodzenia się energii wstrząsu wynika m.in. z lokalnej budowy geologicznej. Ściana nr 399 wyłączona z eksploatacji Dr Stec zaznaczyła, że silne odczuwanie wstrząsu na powierzchni mogło wynikać z tego, że jego źródło znajdowało się nad ścianą 399 "Piasta", nawet 200-300 metrów pod powierzchnią. Wówczas energia tego wstrząsu mogła zostać skierowana ku powierzchni i rozproszyć się po niej tzw. falami powierzchniowymi, powodując kołysanie budynków w promieniu wielu kilometrów. Wstrząsy powodujące skutki pod ziemią lub na powierzchni nazywa się tąpaniami. Gdy podziemne chodniki nie utracą swojej funkcjonalności, mówi się o odprężeniu górotworu (eksploatacja węgla skutkuje uwolnieniem się skumulowanej w górotworze energii). Wstrząsy trudno przewidzieć, choć kopalnie mają swoje stacje sejsmologiczne. Po wtorkowym wstrząsie kopalnia "Piast" wyłączyła z eksploatacji ścianę nr 399. Jeszcze tego dnia w zakładzie miał zebrać się kopalniany zespół ds. zagrożeń naturalnych. Do czasu określenia przyczyn wstrząsu i jego ew. następstw wydobycie w pobliskiej ścianie nie będzie prowadzone. O porannym zdarzeniu kopalnia powiadomiła swego właściciela - Kompanię Węglową w Katowicach i Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach. Odnotowało je również Europejskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC), a informacja o nim znalazła się na stronie internetowej tej instytucji - z magnitudą określoną na 3,4. Mieszkańcy zaniepokojeni - rozdzwoniły się telefony We wtorek rano rozdzwoniły się telefony w redakcji RMF FM. Nadeszło także sporo e-maili. Zdenerwowani słuchacze informowali, że na terenie Oświęcimia przed godziną 8. odczuwalne były lekkie wstrząsy. Telefony od mieszkańców Oświęcimia odbierali również strażacy. "Być może było to tąpnięcie w którejś z pobliskich kopalni" - napisał Łukasz. W Jaworznie - kilka kilometrów od Oświęcimia - też można było odczuć wstrząs. "Myśleliśmy, że to od kopalni, ale po tym, co podaliście na antenie RMF FM, zauważyliśmy zależność" - donosi słuchacz Paweł. "Podaliście w wiadomościach o rzekomym tąpnięciu w Oświęcimiu, a 25 km dalej czyli w Tychach, też to odczuliśmy, więc to nie kopalnia - napisał słuchacz o pseudonimie "strzelba". "W miejscowości Chełm Śląski około godziny 7.35 odczuwalny był tak silny wstrząs, że u mnie w domu same otworzyły się wszystkie drzwi i szafki - kilka rzeczy nawet z nich wypadło. To jest u nas codzienność, każdego dnia odczuwalne są tego typu wstrząsy. Jednak KWK "Ziemowit" twierdzi, że nie ma na tym ternie tzw. "szkód górniczych", pozdrawiam - poinformował RMF FM Łukasz. "Również w Tychach odczuwalny był poranny wstrząs. Dość duży jak na Śląsk" - napisał Grzegorz. "Potwierdzam wystąpienie wstrząsu. Był on odczuwalny również w Dworach pod Oświęcimiem - doniósł słuchacz "Luzar". "Tąpnięcie dało się odczuć około 7.35-7.40 także i w Lędzinach w zasięgu kopalni Ziemowit" - poinformowała Grażyna. "W tym samym czasie również zatrzęsło się dosyć mocno w Diećkowicach-Mysłowice" - dodała Małgosia. "Witam, wstrząsy o których mówicie w radiu, były także odczuwalne w oddalonym o 20 km od Oświęcimia Przeciszowie" - potwierdziła informacje słuchaczka Wiola. "Imielin dołącza do trzęsienia, coś niesamowitego, że tak może cała chata chodzić z jej zawartością" - napisał "jarecki". "W Jaworznie również zatrzęsło mimo, że jesteśmy oddaleni od Oświęcimia o około 20 km" - informuje Ewa. "Około godziny 7.35 zatrzęsła się ziemia także w Libiążu, może to być spowodowane pracą w kopalni 'Janina' lub 'Piast'. Wstrząsy były na tyle duże, że zatrzęsły się meble" - doniosła słuchaczka Agnieszka. Jeśli w twojej miejscowości również zatrzęsła się ziemia, wyślij informacje na Gorącą Linię RMF FM. CZYTAJ WIĘCEJ: NA DOLNYM ŚLĄSKU ZATRZĘSŁA SIĘ ZIEMIA SILNY WSTRZĄS W BYTOMIU TRZĘSIENIE ZIEMI POD ŁODZIĄ W MAŁOPOLSCE TRZĘSIE SIĘ ZIEMIA