Na miejscu zginął jeden z pasażerów autokaru - 71-letni obywatel Izraela. Do szpitala trafiło pięć osób - z Polski, Ukrainy i Niemiec. Jedna z nich jest w stanie krytycznym. Autokar stał na bocznym pasie, bo kierowcy zmieniali koło. - Do wypadku doszło w niedzielę po północy, na pasie ruchu w kierunku Katowic. Gdy jeden z tirów stanął za autokarem, uderzyła w niego kolejna ciężarówka, a popchnięty przez nią tir uderzył w autobus - powiedział nadkom. Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji. Kierowca tira, który znalazł się między autobusem a drugim tirem, jest wśród rannych, przewiezionych do szpitali w Strzelcach Opolskich i Opolu. W najpoważniejszym stanie do szpitala trafił kierowca ukraińskiego autobusu. Wśród poszkodowanych jest także 33-letnia Ukrainka, Niemiec oraz syn zmarłego obywatela Izraela. Według nadkom. Bieniaka, 71-latek, który zginął, w chwili wypadku był poza autobusem, być może wyszedł na papierosa. Prawdopodobnie znalazł się między autobusem a ciężarówką. Autokar z ok. 50 osobami jechał na Krym. Firma przewozowa z Ukrainy wysłała już inny autobus, który ma zabrać pasażerów, ale w niedzielę rano było on dopiero w okolicach Rzeszowa. Poszkodowani prawdopodobnie będą mogli kontynuować podróż około południa. Na nowy autokar czekają w szkole w Rudzińcu - to na terenie tej gminy doszło do wypadku. Po wypadku autostrada w kierunku Katowic została całkowicie zablokowana. Nie ma jednak korków, bo policja już w Strzelcach Opolskich kieruje kierowców na tzw. starą drogę, w kierunku Toszka, którą można objechać wyłączony odcinek. Usuwanie skutków wypadku może potrwać jeszcze kilka godzin. Jego przyczyny wyjaśniają policja i prokuratura. Jak dotąd nie podano informacji dotyczących stanu technicznego autokaru oraz trzeźwości kierowców.