Powołany w tej sprawie biegły wyjaśnia między innymi, jaki wpływ na ten tragiczny w skutkach wypadek miały wyłączone przy ul. Mikołowskiej w Mysłowicach (Śląskie) latarnie. Mężczyzna został potrącony przed godz. 21.00 - zatem wtedy, gdy na ulicy było już ciemno. Z pierwszych policyjnych ustaleń wynika, że mężczyzna przechodził w miejscu niedozwolonym. Zdaniem mieszkańców, tej tragedii mimo wszystko można było uniknąć. Zamieszanie wokół oświetlenia Mysłowic pojawiło się wówczas, gdy miejscy radni nie zgodzili się na zaciągnięcie przez miasto kolejnego kredytu. To była propozycja prezydenta na uzdrowienie miejskich finansów. Wobec sprzeciwu, Grzegorz Osyra wskazał, przy których ulicach światło powinno zgasnąć. Twierdzi, że nie ma innego pomysłu na to, aby rozwiązać problem braku pieniędzy. Miejscy radni skierowali już w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Piotr Glinkowski CZYTAJ WIĘCEJ: MYSŁOWICKIE CIEMNOŚCI POD LUPĄ ŚLEDCZYCH W MYSŁOWICACH CIEMNO JAK NIGDY