Czy w takiej sytuacji dyrektorzy więzień i aresztów będą odmawiać przyjmowania skazanych? Jak mówią, nawet gdyby było jeszcze ciaśniej, odmowa nie może mieć miejsca. - Nie możemy wywiesić tabliczki "Brak wolnych miejsc". Natomiast podejmujemy rodzaj takiego ręcznego sterowania - więźniów upycha się w każdym wolnym miejscu i rodzą się nowe problemy - powiedział Ryszard Kurnik, Dyrektor Okręgowy Służby Więziennej w Katowicach. - Wręcz określam tę sytuację w więziennictwie jako sytuację frontową, bo faktycznie z dnia na dzień w jednej jednostce brakuje łóżek, prześcieradeł, materacy. Trudno też zapanować nad demoralizacją i bezpieczeństwem. Od kilku miesięcy w aresztach następuje brutalizacja stosunków pomiędzy więźniami. Więcej jest przypadków znęcania się i bójek. Rozporządzenie ministra sprawiedliwości nakazuje w sytuacji przeludnienia odraczanie wykonywania niektórych wyroków i przedterminowe zwolnienia skazanych za lżejsze przestępstwa. Jednak, jak mówią więziennicy, to prowizorka. Wykonywanie kary można zawiesić jedynie na pół roku.