Bartłomiej Wnuk: Pytany o Off Festival często odchodzisz od tematów stricte muzycznych i zaczynasz opowiadać o imprezach towarzyszących. Jaką rolę w całym przedsięwzięciu pełnią na przykład targi wolontariatu? Artur Rojek: Na pewno nie jest tak, że na pierwszym miejscu stawiam wydarzenia z samej definicji dodatkowe, ponieważ tematem głównym cały czas pozostaje muzyka. Gdyby nie klasyczna festiwalowa atmosfera, nie mógłby zaistnieć bardzo ważny skądinąd temat wolontariatu. Obszar Off Festivalu to zresztą bardzo dobre środowisko, by promować dobre i niekomercyjne przecież idee oraz sztukę, której dedykowany będzie trzeci dzień imprezy, zorganizowany pod hasłem Industrial Art. Jak bardzo niedziela, 19 sierpnia, będzie się różnić od innych niedziel w roku dla mieszkańców tego miasta? Zależy mi przede wszystkim na stworzeniu atmosfery, jaka nie towarzyszy codziennemu życiu Mysłowic. Złożą się na nią między innymi wystawy prac młodych malarzy, jak Szymon Kobylarz, Agata Bogacka, Karolina Kowalska, działania streetartowców czy przegląd filmów Wilhelma Sasnala. Moim celem jest również pozostawienie miastu jednej trwałej pamiątki po każdym Off Festivalu. Tym razem będzie to mural "Uśmiechnięte twarze" Edwarda Dwurnika, który powstanie na ścianie muru miejscowej kamienicy, blisko więzienia. Oprócz Międzynarodowych Targów Wolontariatu czy Industrial Artu wśród wydarzeń dodatkowych są także inne, bardziej bezpośrednio związane z muzyką, jak warsztaty Record Labelingu. Skąd ten pomysł? Pomysł zorganizowania warsztatów, podczas których można się nauczyć, jak zakładać i prowadzić niezależne wytwórnie, pojawił się przy okazji problemów, jakie wystąpiły w przypadku koncertu francuskiego, trzynastoosobowego kolektywu Strings of Consciousness. Zespół ten jest w swoim pełnym składzie zbyt liczny, żeby zmieścić się na przeznaczonej dla niego scenie, dlatego odwiedzi nas tylko jego założyciel - Philippe Petit. Philippe zaproponował, że przywiezie ze sobą Markusa Detmera, założyciela wytwórni Staubgold, wspólnie z którym poprowadzą warsztaty Record Labelingu. Ale to nie oni będą głównymi gwiazdami festiwalu. W tym roku lista zagranicznych gości jest dwukrotnie dłuższa niż w roku ubiegłym. Jak udało ci się ich namówić do udziału w mało znanym przecież na Zachodzie festiwalu? Idea Off Festivalu jest istotnie młoda i festiwal faktycznie nie ma jeszcze renomy, którą można by przyciągnąć megagwiazdy. Ale wracając do pytania, było naprawdę ciężko. Kosztowało mnie to sporych nakładów pracy, nie bez znaczenia była też namiastka szczęścia. Bartłomiej Wnuk bartlomiej.wnuk@echomiasta.pl