Muzeum miejskie w Tychach apeluje do mieszkańców, by poszukali w swoich domach wszelkich rzeczy i przedmiotów związanych z edukacją szkolną. - Dzięki temu będziemy mogli pokazać historię tyskiego szkolnictwa w XX wieku - podkreśla muzeum. Tyscy muzealnicy poszukują niemal wszystkiego. Na liście pożądanych rzeczy znalazły się m.in. fartuszki, kołnierzyki, berety, tarcze szkolne, legitymacje uczniowskie, tornistry, worki na obuwie, przybory szkolne, podręczniki i zeszyty, świadectwa szkolne, dzienniczki ucznia, a nawet sprawdziany i kartkówki. Jak powiedziała Joanna Kucz-Pieczka z muzeum miejskiego, placówka zainteresowana jest też pamiętnikami szkolnymi i zeszytami ze "złotymi myślami", a także instrumentami muzycznymi (takimi jak mandoliny, skrzypce, trójkąty, cymbałki, tamburyny, flety) oraz pracami wykonywanymi przez uczniów: np. zielnikami, wyszywankami, robótkami na drutach, czy karmnikami dla ptaków. - W wielu domach zachowały się jeszcze różne pamiątki na przykład po babciach, czy dziadkach, czasami znajdują się przez przypadek, warto popytać wśród członków rodziny - powiedziała Kucz-Pieczka. Muzealnicy gromadzą także zdjęcia związane z edukacją w mieście. Otwarcie wystawy jest planowane na początek 2013 roku.