Jak mówił przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK "Wujek" Krzysztof Pluszczyk, ówczesny magazyn odzieżowy był niemym świadkiem tragicznych wydarzeń, których skutkiem była śmierć dziewięciu górników. To prawdopodobnie m.in. ze stopni i z rampy tego budynku padały śmiertelne strzały. Sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik, który wspólnie z żoną jednego z zabitych górników Krystyną Gzik otworzył izbę pamięci, mówił że jest ona hołdem złożonym przez górników zamordowanym w grudniu 1981 r. kolegom oraz przez polskie społeczeństwo - odważnym, którzy stawili czoła komunistycznemu zniewoleniu. - To muzeum będzie przestrogą dla współczesnego i przyszłych pokoleń Polaków, aby tego rodzaju wydarzenia więcej się nie powtórzyły. Będzie też przestrogą dla polityków (...) przed tym, jakie skutki mogą przynieść decyzje podejmowane wbrew społeczeństwu, jakie skutki mogą przynieść decyzje podejmowane wbrew regułom demokratycznym - wskazał Przewoźnik. Muzeum powstało w trzech pomieszczeniach odremontowanego magazynu odzieżowego. Jedno z nich zajęła makieta o powierzchni ok. 9 m kw. przedstawiająca w skali 1:100 pacyfikację "Wujka". Zbudował ją w ciągu kilku miesięcy kilkunastoosobowy zespół warszawskich modelarzy pod kierunkiem Jana Nałęcza. Makieta przedstawia kopalniane budynki, wojskowe i milicyjne pojazdy. Między nimi zaaranżowano scenki z figurami górników, żołnierzy i milicjantów oraz innych osób. Na sztucznym śniegu odciśnięto ślady opon i gąsienic, widać strajkowe flagi, górnicze barykady, a nawet strumień z armatki wodnej i opary gazu łzawiącego. Całość wiernie oddaje nie tylko układ obiektów, ale też najdrobniejsze szczegóły przekazane przez świadków wydarzeń. Główne pomieszczenie - z wejściem do Izby Pamięci - wypełniają m.in. fotografie z przebiegu pacyfikacji, pierwszych dni po tragedii i procesów sądowych. Dziewięć najważniejszych zdjęć poległych górników zawisło naprzeciw zdjęć sprawców ich śmierci. Wymownym eksponatem są zniszczone drzwi do mieszkania przewodniczącego kopalnianej "Solidarności" z 1981 r. Jana Ludwiczaka. 13 grudnia zomowcy wyważyli je siekierą i w progu brutalnie pobili związkowca. W izbie odtwarzane są autentyczne nagrania rozmów zomowców i wojska z 16 grudnia 1981 r. oraz odgłosy czołgów i wojskowych transporterów. Jak podkreślał w poniedziałek Pluszczyk, wystawa nie została jeszcze ukończona. Inne eksponaty uzupełnią ją jeszcze przed obchodami 27. rocznicy pacyfikacji kopalni. Będą to np. przestrzelony hełm najmłodszej z ofiar, 19-letniego Janka Stawisińskiego czy zebrane pod kopalnią pociski i łuski. Scenę pacyfikacji odtworzą manekiny zomowca i górnika. W salce kinowej izby pamięci w poniedziałek odtworzono po raz pierwszy dokument Agnieszki Świdzińskiej z Telewizji Katowice "Życiorys z bliznami", jeden z kilku filmów, które będą tam wyświetlane. W pomieszczeniu z ekranem ustawiono m.in. krzyż - dokładnie taki, jaki tuż po 16 grudnia 1981 r. stanął przy murze kopalni - z 9 lampkami symbolizującymi 9 zabitych górników. W niedługim czasie pod adresem www.muzeum-wujek.nazwa.pl ruszyć ma strona internetowa ekspozycji. Będzie ona otwarta w dni robocze w godzinach od 9. do 15., jednak zorganizowane grupy po wcześniejszym zgłoszeniu będą mogły zwiedzić ją również o innej porze. Wstęp będzie bezpłatny. Urządzenie Muzeum Izby Pamięci Kopalni "Wujek" w budynku, w którym jeszcze na początku roku działał kopalniany magazyn odzieżowy, wsparły finansowo i organizacyjnie Katowicki Holding Węglowy, Kopalnia "Wujek", Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, katowicki oddział IPN, samorząd Katowic, Telewizja Katowice i Śląsko-Dąbrowska "Solidarność". Podczas pacyfikacji strajkującej kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r. od milicyjnych kul na miejscu zginęło sześciu górników, trzej zmarli później w szpitalach, kilkudziesięciu zostało rannych. Co roku w rocznicę tragedii odprawiana jest msza św. w intencji zastrzelonych górników i odczytywany apel poległych.