Dokonaną tam prawie 70 lat temu "prowokację gliwicką" hitlerowska propaganda wykorzystała jako pretekst do agresji na Polskę 1 września 1939 r. Przed 70. rocznicą tego wydarzenia władze Gliwic i Narodowego Centrum Kultury przygotowały plenerowe widowisko, będące częścią ogólnopolskich obchodów rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej. Gliwicka uroczystość, pod hasłem "Dzień światła dla pokoju", ma w miejscu hitlerowskiej prowokacji nieść przesłanie pokoju i pojednania. Ponadgodzinną "Mszę dla pokoju" katowicki NOSPR pod dyrekcją Michała Klauzy wykona pod wieżą radiostacji z towarzyszeniem Chóru Filharmonii Śląskiej w Katowicach, Chóru Polskiego Radia w Krakowie, a także solistów: Izabeli Kłosińskiej (sopran), Anny Lubańskiej (mezzosopran), Rafała Bartmińskiego (tenor) oraz Piotra Nowackiego (bas). Niedzielny koncert - prowadzony przez Jerzego Zelnika - uzupełnią projekcje fragmentów filmu "Operacja Himmler" z 1979 r. w reż. Zbigniewa Chmielewskiego rekonstruującego przebieg i okoliczności hitlerowskiej prowokacji. Po raz pierwszy pokazana zostanie też iluminacja wieży Radiostacji - wykonana specjalnie na rocznicowe obchody. Zgodnie z zamysłem przygotowanej kosztem 7,5 mln zł nowej oprawy wizualnej Radiostacji, ma to być "miejsce światła". Taki charakter nadaje przebudowanemu kompleksowi światło kilkunastu tysięcy białych diod, dwie fontanny ze stabilną taflą wody i przezroczyste ogrodzenie z hartowanego szkła. 110-metrowa wieża będzie mieniła się różnymi kolorami. Oprócz zamontowania oświetlenia i fontann, odnowiono też pozostałe otoczenie wieży. Powstały m.in. ścieżki spacerowe i miejsca do wypoczynku, sprzyjające - w zamyśle autorów projektu - refleksji nad historią. Teren zazieleniono i ogrodzono; jest monitorowany kamerami, strzeżony i zamykany na noc. Równolegle do zagospodarowania obszaru wokół wieży, kosztem 1,7 mln zł wyremontowano budynek techniczny Radiostacji, gdzie mieści się Muzeum Historii Radia i Sztuki Mediów, będące oddziałem gliwickiego muzeum. Kompleks obiektów Radiostacji zbudowała w latach 1934-35 niemiecka firma Lorenz. Najcenniejszym obiektem jest 110-metrowa wieża nadawcza, wykonana z drewna modrzewiowego, szczególnie odpornego na szkodniki i czynniki atmosferyczne. Belki łączono śrubami mosiężnymi, bez użycia gwoździ z żelaza. 31 sierpnia 1939 r. do niemieckiej radiostacji w niemieckich wówczas Gliwicach wtargnęło kilku uzbrojonych esesmanów w cywilnych ubraniach. Napastnicy sterroryzowali niemiecką załogę i korzystając z mikrofonu burzowego (w radiostacji nie było studia radiowego) nadali po polsku komunikat: "Uwaga! Tu Gliwice. Rozgłośnia znajduje się w rękach polskich...". W radiostacji zamordowano Franciszka Honioka, polskiego Ślązaka, uważanego obecnie za pierwszą ofiarę II wojny światowej. Miało to dowodzić "polskiej winy". Następnego dnia Hitler wygłosił przemówienie, w którym rozpoczęcie wojny uzasadnił prowokacjami granicznymi, dokonanymi rzekomo przez stronę polską. Prawda o "prowokacji gliwickiej" wyszła na jaw dopiero na procesie norymberskim. Radiostację, już w 1964 r. wpisaną na listę zabytków, samorząd Gliwic kupił od Telekomunikacji Polskiej za ponad 700 tys. zł jesienią 2002 r. Obiekt ten niemal w całości zachował wystrój i wyposażenie sprzed II wojny światowej, m.in. przedwojenne urządzenia nadawcze. Wcześniej, przez wiele lat radiostację można było oglądać zza ogrodzenia, z odległości kilkuset metrów. W swej burzliwej historii wieża - zaliczana do najwyższych drewnianych budowli na świecie - służyła nie tylko jako nadajnik programu radiowego, wykorzystywała ją też Służba Bezpieczeństwa jako zagłuszarkę