W sprawie katastrofy podejrzanych jest 12 osób, które od początku budowały tą pułapkę bez wyjścia. Już na samym początku jeden z trzech projektantów dokonuje istotnych zmian w pierwszym, prawidłowym projekcie: - Wprowadził zmiany i materiałowe i wytrzymałościowe, które jak wykazali biegli w konsekwencji decydowały i rzutowały na wytrzymałość tego obiektu. Konstrukcja zaczęła uginać się w już w czasie budowy, ale trzech pracowników firmy budowlanej nie przerwało prac. Inspektor nadzoru budowlanego, choć wiedział o tym ugięciu od strażaków, nie przeprowadził kontroli. Biegły zarządził jedynie częściową naprawę. Kiedy hala już stała, trzech szefów targów wiedziało o ugięciach i o tym, że na dachu zalega dużo śniegu. Nie zareagowali jednak. Już w dniu katastrofy pracownik targów nie sprawdził budynku. Kiedy dach zaczął się walić, ludzie nie mieli gdzie uciekać - wszystkie drzwi były zamknięte.