Podczas dorocznej pielgrzymki do sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej modlono się za poszkodowanych w ostatnich dniach przez trąbę powietrzną, burze i nawałnice, które dotknęły m.in. metropolię katowicką i sąsiednie diecezje. Pieniądze zebrane na tacę przeznaczono na rzecz potrzebujących. Abp Zimoń podkreślił, że kobiety są w takich sytuacjach "w sposób szczególny wezwane do solidarności i miłosierdzia", a także przywracania nadziei i ładu. Jak mówił, rzeczywistość zaskoczyła w bolesny sposób - kilka osób zginęło, setki ludzi zostało bez dachu nad głową, wiele rodzin straciło dorobek życia. - Jak zawsze w czasie wielkiej próby powstaje pytanie, dlaczego dotyka nas takie cierpienie. Nie znamy odpowiedzi na to pytanie do końca. Każdy i każda z nas powinni jej szukać. Jedno wiemy na pewno. W obliczu nieszczęścia Pan Bóg miłości wzywa nas do solidarności i współpracy - powiedział abp Zimoń. - Dlatego, drogie pątniczki, proszę was dziś, w obliczu tylu strat, nie upadajcie na duchu. Maryja, matka życia, przeprowadzi nas wszystkich przez te trudne doświadczenia - dodał. Zwracając się do młodzieży prosił, by "pilnowała swej katechezy w szkole". - Katecheza nie tylko rodzinna, ale i szkolna to wielka szansa. Ktokolwiek chciałby tę katechezę usuwać, niech pamięta, że biskupi katowiccy poszli na wygnanie w 1952 r. na cztery lata, bo razem z rodzicami bronili katechezy w szkole - mówił. Doroczna pielgrzymka kobiet i dziewcząt do piekarskiego sanktuarium to - obok majowej pielgrzymki mężczyzn - jedno z najważniejszych wydarzeń religijnych na Górnym Śląsku. Według danych policji, w tym roku uczestniczyło w niej ok. 50 tys. osób. Tegoroczne spotkanie odbywało się pod hasłem "Bądźmy uczniami Chrystusa w rodzinie". Homilię wygłosił sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Stanisław Budzik. - Prawdziwa pobożność nie wyczerpuje się w poważnych modlitwach i wzruszających pieśniach. Nie wystarczy iść na pielgrzymkę, wziąć udział w odpuście. To wszystko, co przeżywamy w sanktuarium, musi znaleźć przedłużenie i realizację w naszym życiu rodzinnym i zawodowym - powiedział. Bp Budzik podkreślał, że wiara jest "głośnym protestem przeciw brutalności świata, w którym żyjemy", wyzwala też moc, która potrafi ten świat zmienić. Takiej wiary - jak mówił -potrzeba dzisiaj, w czasach gwałtownych przemian, otwierających się nowych perspektyw i wyłaniających się nowych zagrożeń. Zaznaczył, że nadzieje Kościoła i narodu, jak zwykle w chwilach przełomowych, kierują się ku rodzinie. - Rodzina jest Kościołem domowym, sanktuarium życia, ma wychować do wolności dojrzałej, ucząc zachowywać skarb wiary, ona ma prowadzić do dobrobytu przez solidną pracę, budząc jednocześnie wrażliwość dla wartości nadprzyrodzonych, ona ma wychować człowieka otwartego na świat i jego współczesne wyzwania, a równocześnie przywiązanego do tradycji, do najcenniejszych wartości ojczystej przeszłości. Nieoceniona jest w tym dziele rola kobiety, małżonki, matki, babci, wdowy, także kobiety samotnej, podejmującej odpowiedzialność za wspólnotę lokalną i Kościół - powiedział bp Budzik. Piekary Śląskie od kilkuset lat są ośrodkiem kultu maryjnego. Pierwsza pielgrzymka do obrazu słynącego z cudownych uzdrowień przyszła tam w 1676 roku z Tarnowskich Gór. Pielgrzymka kobiet i dziewcząt odbywa się zawsze w niedzielę po uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i gromadzi kilkadziesiąt tysięcy wiernych.