- Dzięki tym urządzeniom jesteśmy w stanie w krótkim czasie ocenić trzeźwość setek kierowców. Kontrole są przeprowadzane m.in. na skrzyżowaniach, np. podczas oczekiwania na zmianę świateł - wyjaśnił we wtorek nadkom. Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji. Alkosensory mają już niemal wszystkie komendy policji w regionie. W przeciwieństwie do tradycyjnych alkomatów, kierowca nie dmucha bezpośrednio w ustnik, ale w kierunku dołączonej do urządzenia rurki. To wystarczy, by alkosensor wykrył, czy kierujący jest pod wpływem alkoholu. Jeśli tak, jest kierowany na badanie alkomatem, który określa dokładną zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. W wielu miastach regionu takie kontrole stały się już normą, a kierowcy stopniowo przyzwyczajają się do nich. - Od początku roku już pięciokrotnie byłem w ten sposób kontrolowany, zwykle wracając wieczorem do domu, ale także np. w niedzielę wcześnie rano. Kilka razy kontrola była na prostym odcinku drogi, więc musiałem się zatrzymać, innym razem musiałem tylko otworzyć okno, czekając przed światłami - powiedział 29-letni pan Mateusz, kierowca z Zabrza. W poniedziałek śląscy policjanci po raz kolejny przeprowadzili na drogach regionu akcję "Trzeźwość". Zatrzymano 140 kierowców - ponad trzykrotnie więcej niż średnio w zwykły dzień. 84 osoby miały ponad pół promila alkoholu w organizmie, a pozostałych 56 jechało w stanie "po użyciu" alkoholu, mając w granicach od 0,2 do 0,5 promila. Nadkom. Bieniak przypomniał, że 1 lipca weszła w życie nowelizacja kodeksu karnego zaostrzająca sankcje karne dla nietrzeźwych kierujących. Wprowadziła ona nakaz dożywotniego pozbawienia prawa jazdy dla sprawców, którzy spowodowali śmiertelny wypadek w stanie nietrzeźwości. Wzrosła też kara więzienia z 2 do 5 lat dla kierujących pojazdami w stanie nietrzeźwym lub pod wpływem środka odurzającego, którzy byli już wcześniej skazani za jazdę po pijanemu. Kary takie mogą być orzekane także w przypadku, gdy kierujący pojazdem złamał orzeczony czasowy zakaz prowadzenia pojazdów.