W głosowaniu sejmiku woj. śląskiego uczestniczyło 45 radnych. Marszałka wybrano w głosowaniu tajnym, 28 głosami. Do jego wyboru potrzebna była bezwzględna większość głosów - 25. Wybór nowego marszałka tego regionu - w ciągu kadencji - to efekt dymisji dotychczasowego marszałka Adama Matusiewicza z PO. Powodem był chaos, jaki w grudniu powstał w województwie po przejęciu komunikacji kolejowej przez samorządowe Koleje Śląskie. Powołanie nowego marszałka oznacza rekonstrukcję całego zarządu województwa, tworzonego dotąd przez PO, PSL i Ruch Autonomii Śląska. Głosowania nad powołaniem członków zarządu zaplanowano również na poniedziałkową sesję. Na następcę ustępującego Matusiewicza jeszcze w grudniu wyznaczyły Sekułę regionalne struktury Platformy. Sejmikowi koalicjanci oficjalnie deklarowali w ostatnich tygodniach chęć utrzymania koalicji i poparcie dla Sekuły. Część radnych Platformy miała jednak wyrażać niezadowolenie z tej kandydatury. W tej sytuacji partie opozycyjne zaproponowały swoich kandydatów - pod hasłami chęci utworzenia zarządu ponadpartyjnego. PiS zgłosiło b. wicewojewodę, radnego sejmiku Artura Warzochę; SLD - wiceprezydenta Częstochowy Przemysława Koperskiego. Warzocha w poniedziałkowym głosowaniu uzyskał 9 głosów, a Koperski - 7. Sam Sekuła zaakcentował - jeszcze przed wyborem - że swoją dotychczasową pracę w samorządzie i instytucjach państwa określa, jako "szukanie rozwiązań i porządkowanie spraw". Wskazał, że tak widzi też swoją ofertę dla regionu jako kandydat na marszałka. Zaznaczył, że przyjmuje pozytywną definicję polityki jako roztropnej pracy dla dobra wspólnego i tak widzi swoją służbę publiczną. "Wiem, że wielu z państwa obawia się twardego Mirosława Sekuły. Ale ta twardość jest wszędzie tam, gdzie obowiązuje prawo" - podkreślił kandydat PO. Zaapelował, by wypominaną mu nieobecność w mediach w ostatnim czasie traktować jako wyraz szacunku dla radnych, z którymi nie chce kontaktować się przez media. "Deklaruję otwartość na wszelką rozmowę i współpracę" - zapewnił. "Nie wyobrażam sobie wykonywania obowiązków marszałka bez osobistego kontaktu ze wszystkimi radnymi" - dodał. Sekuła przypomniał, że w swojej karierze pełnił m.in. funkcje głównego rzecznika dyscypliny finansów publicznych oraz inne kontrolerskie i nadzorcze. Ocenił, że to doświadczenie będzie potrafił wykorzystać na stanowisku marszałka. Ocenił, że dotychczasowa koalicja w sejmiku "sprawdza się bardzo dobrze". Wskazał, że głównym problemem w regionie jest "wizerunek województwa" - mimo dużych środków na promocję. "Rozwiązując problemy, które szkodzą nam wizerunkowo, jesteśmy w stanie tę sytuację poprawić" - uznał. Mirosław Sekuła ma 58 lat. Urodził się w 1955 r. w Strzelcach Opolskich, jest żonaty, ma dwoje dorosłych dzieci. Skończył studia w Politechnice Śląskiej na Wydziale Chemii i Technologii Chemicznej. Od 1990 r. był radnym zabrzańskiego samorządu i przewodniczącym tamtejszej Rady Miasta. Potem był m.in. wiceprezydentem Zabrza, a jako poseł trzeciej kadencji - z ramienia AWS - uczestniczył m.in. w pracach nad drugim etapem reformy samorządowej. W 1998 r. był wybrany na radnego sejmiku woj. śląskiego. Od 2001 r. przez sześć lat kierował Najwyższą Izbą Kontroli. W 2007 r. zdobył mandat posła PO; był m.in. przewodniczącym tzw. hazardowej komisji śledczej. W 2010 r. bez powodzenia startował w wyborach na prezydenta Zabrza. Od grudnia 2011 r. był wiceministrem finansów. Ustępujący marszałek Adam Matusiewicz pytany w poniedziałek o swoją przyszłość, wskazał m.in., że zamierza zostać "w polityce" (pozostanie radnym regionu). Natomiast przewodniczący sejmiku woj. śląskiego Andrzej Gościniak powiedział, że z perspektywy pełnionej wobec marszałka funkcji pracodawcy, "ma wobec niego zobowiązania". Dopytywany wyjaśnił, że chodzi o zaproponowanie Matusiewiczowi "godnego miejsca na sali sejmu śląskiego". Gościniak zaznaczył, że nastąpi to najwcześniej podczas następnej sesji sejmiku regionu, w programie poniedziałkowej sesji nie przewidziano bowiem punktów dotyczących usytuowania radnych w komisjach czy poszczególnych funkcjach. Matusiewicz pytany, czy chodzi o funkcję przewodniczącego sejmiku, wskazał, że "jego koledzy z klubu uznali, że nie może być zwykłym radnym, co go bardzo cieszy", ale jeszcze nie zakończyły się rozmowy w tej sprawie, a on sam nie podjął ostatecznej decyzji.