- Zgodnie z polskim porzekadłem kto szybko daje, dwa razy daje. W zeszłym tygodniu prezydent podpisał ustawę budżetową, a dzisiaj już samorządy mają pieniądze na wskazane przez siebie tytuły inwestycyjne po to, żeby odbudować tę infrastrukturę komunalną, która ucierpiała - powiedział minister. Miller zaznaczył, że w rezerwie celowej budżetu nadal jest pula środków na wypadek, gdyby także w tym roku wystąpiły poważne klęski żywiołowe, w tym powodzie. Jeżeli jednak nie będzie takich zdarzeń, latem także te pieniądze zostaną rozdzielone między samorządy na naprawę zniszczeń z lat ubiegłych. Minister zachęcał samorządowców do takiego wydawania środków, aby pogodzić jakość wykonywanych prac z możliwie niską ceną. Zapewnił, że zaoszczędzonych środków nie trzeba będzie oddawać do budżetu - gminy i powiaty będą mogły wykorzystać je na inne podobne przedsięwzięcia. Wydatkowanie środków będzie nadzorowane i rozliczane na poziomie wojewódzkim, aby - jak powiedział Miller - było szybciej, krócej i skuteczniej. Rozdzielając pieniądze, resort spraw wewnętrznych i administracji brał pod uwagę zgłoszone potrzeby gmin, ale także ilość środków przyznanych im już poprzednio oraz dochody własne gminy. - Chodziło nam o to, by pieniądze trafiły do najbardziej potrzebujących - powiedział minister. Wśród 64 jednostek samorządu, które otrzymały w piątek promesy, były gminy, powiaty oraz samorząd wojewódzki. Wśród dotkniętych powodzią gmin woj. śląskiego są trzy (Bieruń, Czechowice-Dziedzice i Bielsko-Biała), które znajdują się na liście 18 polskich gmin, szczególnie dotkniętych przez ubiegłoroczną powódź. Dla tych samorządów już w zeszłym roku przeznaczono w sumie dodatkowe 600 mln zł z budżetu państwa, środków europejskich oraz funduszy ekologicznych (tzw. program 3 x 200 mln zł). Z tego ponad 70 mln zł przypada na trzy śląskie gminy. Gmina Bieruń, należąca do najbardziej poszkodowanych w regionie, zgodnie z piątkową promesą otrzymała 1 mln zł na trzy zadania. Jednak największe inwestycje związane z odbudową szkód mają być finansowane właśnie ze środków dla gmin szczególnie dotkniętych. Bieruń ma otrzymać z tej puli blisko 50 mln zł, przede wszystkim - jak mówił burmistrz Bernard Pustelnik - na odbudowę zniszczonych dróg. Minister Miller zapewnił, że niewykorzystane w zeszłym roku środki z puli 600 mln zł są nadal dostępne dla poszkodowanych samorządów. Jak mówił, nie ma żadnych przeszkód w realizacji wytypowanych już do dofinansowania inwestycji. Według danych Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, dotychczas wydatki budżetowe związane z usuwaniem skutków ubiegłorocznej powodzi i pomocą dla poszkodowanych wyniosły w woj. śląskim 174 mln zł. Najwięcej, bo 94,5 mln zł, kosztowała odbudowa infrastruktury komunalnej. Sama akcja powodziowa kosztowała 20,3 mln zł. Na zasiłki dla powodzian wydano 59,1 mln zł, z czego 23,3 mln zł na zasiłki na odbudowę i remonty domów w kwotach do 100 tys. zł, a 18 mln zł na zasiłki do 20 tys. zł. Odbudowano lub wyremontowano blisko 1,4 tys. domów i mieszkań. Na 6-tysięczne zasiłki doraźne dla wszystkich powodzian wydano 15,5 mln zł. Obecnie w woj. śląskim jeszcze sześć rodzin mieszka w lokalach zastępczych. Zgłoszone przez samorządy potrzeby finansowe na 2011 rok opiewają w sumie na ok. 6 mln zł. Zgodnie z zasadami budżetowe środki nie mogą stanowić więcej niż 80 proc. nakładów na daną inwestycję. Pozostałą część samorząd pokrywa z własnych środków.