Powinny go mieć na sobie wszystkie osoby, które pracują przy naprawianiu i remontowaniu włączonych radarów albo nadajników telefonii komórkowej. - Stacje składają się często z kilku radarów. Nie można ich wyłączyć na raz, a praca w silnym polu jest bardzo szkodliwa dla zdrowia i może nawet zagrozić życiu człowieka. Postanowiliśmy więc wyjść naprzeciw oczekiwaniom, bo dostępny na rynku sprzęt firm szwajcarskich, niemieckich i amerykańskich nie spełnia oczekiwań - wyjaśnia Adam Małachowski. Specjalne włókno wyprodukowali Szwajcarzy, potem utkano je w Łodzi. Największy problem był z uszyciem kombinezonów. - Musieliśmy opracować taką technikę, żeby w tkaninie było jak najmniej szwów, przez które przechodzi bardzo silne pole mikrofalowe - tłumaczy Małachowski. Kombinezon wygląda niepozornie, jak zwykłe ubranie robocze. Wyróżnia go jedynie nakrycie głowy z siatką na twarz, podobne do tych, jakich podczas walk szermierczych używają floreciści. I jeszcze jedno - "pod pazuchą" nie działa komórka. Poprzez tkaninę nie przedostają się bowiem fale. - Kombinezonu używać mogą nie tylko ekipy remontowe, ale również osoby, które dużo czasu spędzają przy mikrofalówkach. One również są szkodliwe dla naszego zdrowia - przekonuje Adam Małachowski. ER