Badania ankietowe, służące m.in. odpowiedzi na pytanie, jak mieszkańcy postrzegają Bytom i zachodzące w nim zmiany, zlecił miejscowy magistrat. Wyniki pomogą w tworzeniu strategii rozwoju dla miasta, które w ostatnich latach stopniowo odchodzi od tradycyjnego, przemysłowego wizerunku. Jeszcze na początku lat 90. w Bytomiu działało sześć kopalń i dwie huty, dziś została jedna kopalnia. Wizerunek gwarka (dawnego górnika) jest m.in. w herbie miasta. Badania dowiodły jednak, że przez górniczy pryzmat Bytom postrzegają dziś przede wszystkim starsi mieszkańcy. W pytaniu o symbol Bytomia na górnika wskazało 30,6 proc. ankietowanych, a na operę 32,3 proc. Zdaniem socjologa z Uniwersytetu Śląskiego prof. Marka Szczepańskiego, który przez wiele lat badał socjologiczne aspekty restrukturyzacji górnictwa, wyników bytomskich badań nie należy postrzegać w kategorii "wygrany-przegrany", choć prymat placówki kulturalnej nad tradycyjnym, górniczym wizerunkiem ma symboliczny wymiar. - To wynik naturalnego procesu zmian tego miasta i mentalności jego mieszkańców, zwłaszcza młodych. To kolejne już śląskie miasto, gdzie górnik - niegdyś element ikoniczny - choć nadal ważny, schodzi na drugi plan, ustępując miejsca innym wartościom, w tym przypadku symbolizowanym przez kulturę - powiedział naukowiec. Zmianę dostrzega także prezydent Bytomia Piotr Koj. Podkreśla on, że spadek popularności górnictwa jest w dużej mierze efektem rozpoczętej w latach 90. restrukturyzacji. - Po likwidacji przemysłu ciężkiego nie nastąpiło wypełnienie pustki, która powstała. Jej konsekwencje ponosimy do dziś - ocenił Koj. Wskutek przemian w górnictwie, w Bytomiu nastąpił gwałtowny wzrost stopy bezrobocia. W jego szczytowym okresie co czwarty bytomianin pozostawał bez pracy. I choć bezrobocie w ciągu ostatnich kilku lat zmalało do obecnych 17 proc., nadal należy do˙najwyższych w regionie. Samorząd od kilku lat próbuje zmieniać wizerunek Bytomia, stawiając m.in. na edukację i kulturę. Od ponad roku miasto promuje slogan "Bytom - energia kultury". W ocenie prof. Szczepańskiego, wyniki badań, w których opera zdystansowała górnika, to po części również efekt polityki miejscowego samorządu. Powołał on m.in. złożoną z autorytetów i ludzi kultury radę, wskazującą kierunek działania miejscowego centrum kultury i priorytety samorządu w tej sferze. - Cieszy mnie, że teraz duża część bytomian dostrzega wartości płynące z kultury, plasując je przed wizerunkiem górnika - zaznaczył socjolog, przypominając, że bytomska opera znana jest nie tylko w mieście i regionie, ale w całej Polsce, a nawet za granicą. Działająca w Bytomiu od 1945 r. Opera Śląska wystawiła w swojej historii około 250 oper i baletów, w tym najsłynniejsze dzieła polskich i zagranicznych mistrzów opery. Bytomscy artyści występowali na licznych zagranicznych tournee. Z bytomską placówką byli związani tacy artyści jak Adam Didur, Andrzej Hiolski, Bogdan Paprocki i Wiesław Ochman. Z badań, przeprowadzonych na reprezentatywnej grupie mieszkańców, wynika również, że choć wielu bytomian uważa operę za symbol miasta, a połowa określa Bytom jako miasto oferujące kulturę na wysokim poziomie, dwie trzecie respondentów sądzi, że w mieście nie można ciekawie spędzić wolnego czasu. Połowa mieszkańców Bytomia chętnie uczestniczy w organizowanych w mieście imprezach. Badania pokazały, że ponad 62 proc. ankietowanych bytomian lubi swoje miasto, jednak prawie połowa badanych uważa je za zaniedbane. Co trzeci mieszkaniec docenia, że Bytom to miasto tradycji i kultury, ale co piąty ma poczucie, że miasto ubożeje i nic się w nim nie dzieje. Najniżej ocenione zostały perspektywy zawodowe młodych ludzi - negatywnie na ich temat wypowiadało się czterech na pięciu pytanych. Duży niepokój wśród trzech na czterech zapytanych mieszkańców wzbudza także poziom bezpieczeństwa na ulicach. Bardzo nisko została także oceniona działalność Powiatowego Urzędu Pracy - tylko co piąty pytany odpowiedział, że jest zadowolony z działalności tej instytucji.